Strona głównaMagazynFale i prawybory. Nieuchronna reorganizacja na prawicy

Fale i prawybory. Nieuchronna reorganizacja na prawicy

-

- Reklama -

Polską politykę obserwuję z bardzo bliska od ponad (rety, jak ten czas leci!) 30 lat i pewne jej prawidłowości widzę aż nadto wyraźnie.

Prawidłowość pierwsza to strukturalne partyjaniactwo polskiej polityki. Polega ono na tym, że, po upadku komuny, w Polsce nigdy nie zaistniały partie demokratyczne, tylko wodzowskie. Wbrew założeniom systemu, w partiach nie ma mechanizmów, albo one nie działają, które promują lepszych liderów, a usuwają od władzy gorszych. Założyciel partii zawsze chce być jej gensekiem aż po grobową deskę i tak się, z nielicznymi wyjątkami, dzieje. W efekcie gromadzą się koło niego wierni, ale mierni, którzy nie mają moralnego problemu by z jednej strony śpiewać przysłowiowe „Łubudubu”, a z drugiej strony bez umiaru korzystać z przywilejów władzy.

- Reklama -

Prawidłowość druga to wysokie i niskie fale poparcie. Dlaczego w niektórych latach na spotkania z JKM przychodziły tysiące ludzi, a dwa lata później już tylko kilkanaście osób? Dlaczego Jarosław Kaczyński został porzucony przez wszystkich pod koniec lat 90. (tak się złożyło, że kiedyś robiłem z nim wywiad na Nowogrodzkiej gdy był na całkowitym dnie, ale ciągle miał kamienice) by kilka lat później wygrywać po kolei wszystkie wybory? Można racjonalizować te momenty, znajdywać uzasadnienia, ale nigdy nie będą one dostatecznym wytłumaczeniem tych skoków poparcia.

Prawidłowość trzecia to wynikająca z wodzowskiego partyjniactwa stopniowa konwergencja programów poszczególnych partii. Skoro bowiem rządzą bierni ale wierni i zasadniczym ratio partii jest utrzymanie władzy jej genseka, to program nie ma znaczenia, a zasadniczą intuicją jest próba usytuowania się pośrodku wachlarza opcji politycznych w złudnym przekonaniu, że to da szansę na największy elektorat – to jest właśnie mechanizm słynnej centralizacji.

Obserwując i diagnozując te mechanizmy, zawsze byłem przekonany, że aby realizować wolnościowy i prawicowy program w Polsce trzeba się im przeciwstawiać. Trzeba odejść od partyjniactwa oraz zastosować działania zmniejszające skutki zmieniających się fal poparcia. Tylko dzięki ograniczeniu tych szkodliwych zjawisk będzie bowiem można uniknąć konwergencji i wejścia na drogę do centrum. Stąd takim światłem nadziei stała się Konfederacja, która po pierwsze miała kilkuosobowe przywództwo, co ograniczało partyjniactwo, a w dodatku zaczęła eksperymentować z prawyborami, które z kolei mogły zaradzić efektowi opadania fal poparcia, dzięki niebudzącemu kontrowersji, demokratycznemu, rotowaniu liderów.

Niestety, po ustąpieniu a potem usunięciu JKM i marginalizacji Grzegorza Brauna, Konfederacja przemieniła się z komitetu w diarchię, w dodatku jeden z duumwirów nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że jego fala popularności i poparcia właśnie odeszła. I ta diarchia, naturalną koleją rzeczy, wstąpiła na drogę konwergencji, słynny marsz ku centrum. Jeśli z niej nie zawróci, jeśli nie włączy w swoje działania mechanizmów przeciwdziałających partyjaniactwu i umożliwiających awans liderom posiadającym, talent, poparcie oraz będącym na fali, to na prawicy nieuchronnie będzie musiało dojść do całkowitej reorganizacji. Kiedy? Na pewno w ciągu najbliższych trzech lat. Ile razy już to oglądałem? Co najmniej kilka. Choć tego razu szczególnie żałuję, bo cel wydawał się być tak bliski osiągnięcia.

Tymczasem my intensyfikujemy przygotowania do XV Konferencji Prawicy Wolnościowej połączonej w tym roku z Targami Książki Patriotycznej, która ostatecznie odbędzie się w zupełnie nowej lokalizacji przy warszawskim Rynku Nowego Miasta. Będzie nowa oprawa, nieco większy wymiar i ekscytujący program. Proszę sobie rezerwować czas od 29 listopada do 1 grudnia! Pamiętajmy: ludzie się zmieniają, ale idea wolności nie.

Najnowsze