Burza po akcji narodowców we Wrocławiu. Zamalowali banderowskie symbole i hasła, które pojawiły się na murach w mieście. Jednocześnie prezes wrocławskiego Ruchu Narodowego o ich namalowanie oskarża… „ruską 5 kolumnę”. W sieci zawrzało.
Szef wrocławskiego oddziału RN Miłosz Tamulewicz na swoim profilu na X udostępnił zdjęcia z akcji. Widać na nich, że zamalowano czerwono-czarne flagi oraz banderowskie napisy. W ich miejscu umieszczono symbol Polski Walczącej.
O ile sama akcja nie wzbudza kontrowersji, to już opis do zdjęć wywołał burzę. „Wrocław miał wczoraj sporo roboty. Trzeba było posprzątać po ruskiej 5 kolumnie” – napisał Tamulewicz.
„Kilka dni wcześniej pojawiły się na mieście charakterystyczne wrzuty promujące banderyzm w języku ukraińskim.
Bandera został zamieniony na Polskę walczącą.
CWP!” – dodał.
— Miłosz Tamulewicz (@TamulewiczMilos) August 22, 2024
Wśród internautów teza o rosyjskiej V kolumnie, która maluje banderowskie symbole we Wrocławiu, wzbudziła sporo emocji. Użytkownicy wskazywali, że w mieście mieszka wielu obywateli Ukrainy oraz że dla tego narodu Stepan Bandera jest bohaterem.
„Jaki masz dowód na to, że za te graffiti odpowiedzialna jest «ruska 5 kolumna»? Przypominam, że nawet według ukraińskiego serwisu Banderę ocenia pozytywnie aż 74% Ukraińców. W takiej sytuacji nie można wykluczać, że tego nie zrobił jakiś Ukrainiec, a zakładać jedynie, że ruski agent” – wskazał Venator.
„Rozumiem jedną spontaniczną na mieście, ale równoczesne pojawienie się kilkunastu wrzut w zaludnionych miejscach wygląda na dobrze zorganizowaną akcję. Po co takowa Ukraińcom?” – pytał Tamulewicz.
Rozumiem jedną spontaniczną na mieście, ale równoczesne pojawienie się kilkunastu wrzut w zaludnionych miejscach wygląda na dobrze zorganizowaną akcję. Po co takowa Ukraińcom?
— Miłosz Tamulewicz (@TamulewiczMilos) August 22, 2024