W Hiszpanii ratusz Sewilli chce odciąć wodę w lokalach wynajmowanych nielegalnie turystom. Anty-turystyczne zachowania Hiszpanów są coraz częstsze, bo ci mają dość ich wpływu i zachowań na swoje codzienne życie.
Miasto Sewilla podjęło jednak dość radykalne kroki w celu zwalczania „turystycznego przeludnienia”. Zagroziło odcięciem wody do 5 tys. obiektów noclegowych, które nie spełniają miejskich przepisów.
Wypożyczanie apartamentów typu Airbnb, stało się modnym sposobem spędzania wakacji. Ostatnio jednak wiele miast Europy nie chce już nadmiaru turystów. Dotyczy to Włoch, ale też wielu miast Hiszpanii. Ratusz w Sewilli podjął radykalne kroki, ale „łamanie lokalnych przepisów” wynajmu to zwykły pretekst.
Władze miejskie próbowały już innych środków ograniczenia napływu turystów, ale okazały się one nieskuteczne lub niezgodne z prawem. Wprowadzano np. moratorium na kupowanie nowych apartamentów pod wynajem turystyczny i ograniczenie tych ostatnich do 10% zasobów nieruchomości.
„Turystyka zaczyna powodować problemy współżycia z mieszkańcami, szczególnie w historycznym centrum” – mówi burmistrz Sewilli José Luis Sanz. „Turystyka jest główną gałęzią przemysłu Sewilli. Jesteśmy trzecim najczęściej odwiedzanym miastem w Hiszpanii, a zatem potęgą turystyczną, ale uważam, że nie ma już miejsca na wzrost i nowe apartamenty turystyczne” – dodaje.
Zapowiada się, że turystom wynajmującym lokale niezaaprobowane przez miasto, zostanie odcięta woda. Procedura zacznie się od kontroli lokali przez Straż Miejską, wydanie zakazu wynajmowania w przypadku łamania przepisów, a dopiero na kolejnym etapie, nastąpi odcięcie wody. „Łamanie przepisów” łatwo udowodnić. Np. w Sewilli turystom można wynająć jedynie lokale na parterze lub I piętrze.
Ratusz podawał liczbę dziesięciu kontroli tygodniowo, ale szybko zorientowano się, że w tym tempie odcięcie wody do 5000 „nieregularnych obiektów mieszkalnych” zajęłoby… dziesięć lat. Burmistrz zapowiedział, że zwiększy ilość kontrolerów. W Sewilli znajduje się obecnie 9500 apartamentów turystycznych, czyli o 23% więcej niż w roku ubiegłym.