Aż jedna trzecia demokratów życzyłaby sobie, by Trump zginął w niedawno przeprowadzonym na niego zamachu. Tylko 7% kobiet kształcących się w amerykańskim college’u, które nie popierają Trumpa, byłyby w stanie chodzić z republikaninem. Podziały w Ameryce rosną – i wygląda na to, że napędzają je głównie demokraci.
Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez Erica Kaufmanna z brytyjskiego portalu UnHerd, jedna trzecia wyborców demokratów otwarcie zgadza się z następującym stwierdzeniem: „Chciałbym, żeby zamachowiec trafił Trumpa”. Co ciekawe, wspólną cechą, którą ich łączy, nie jest wcale rasa, poziom wykształcenia czy płeć – jest to ideologia.
Lewica jest zacietrzewiona
Sondaż wykazał, że niemal wszyscy demokraci (dokładnie 71%), którzy zgodzili się z tym, że „biali republikanie są rasistami”, zgodzili się również, że zamach na Trumpa powinien się powieść. Ta grupa demokratów była również dwa razy bardziej skłonna do postrzegania Amerykanów głosujących na Trumpa jako niemoralnych oraz do podkreślenia, że polityka jest ważna dla ich tożsamości.
Właśnie to wyróżnia te grupę – gotowość do szufladkowania i patrzenia na wszystkich przeciwników politycznych jako ludzi niemoralnych tylko ze względu na poglądy, jakie wyznają. Z sondażu wynika, że zacietrzewienie tych respondentów jest ogromne. To niepokojące, że od uznania wszystkich republikanów za niemoralnych, prowadzi prosta droga do życzenia komuś śmierci.
Polityka wpływa też na prywatne sfery
Przeprowadzony sondaż pokazuje również, że taki stosunek do polityki ma ogromny wpływ na prywatne życie demokratów. Tylko 7% kobiet i 19% mężczyzn, którzy nie popierają Trumpa (badanie przeprowadzono na 200 uniwersytetach) byłoby w stanie chodzić z kimś, kto jest jego zwolennikiem. Ci, którzy by się na to nie zdecydowali, byliby również mniej skłonni do zatrudnienia republikanina, a nawet po prostu do pójścia z nim na obiad.
Wygląda na to, że to demokraci są bardziej uprzedzeni do republikanów niż vice versa. Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Stanach Zjednoczonych, wyborcy bardziej lewicowych partii od dwóch do pięciu razy częściej odmówią komuś z prawej strony barykady wyjścia na randkę czy nawet czegoś tak trywialnego jak przyjęcie ich do znajomych na mediach społecznościowych.
Uniwersytety uczą skrajności
Warto również zwrócić uwagę na pewną zależność dotyczącą wykształcenia i wyznawanych poglądów. Mogłoby się wydawać, że lepiej wyedukowani ludzie będą bardziej skłonni wierzyć, że życie nie jest czarno-białe, nie zawsze jest tak, że tylko jedna strona ma całkowitą rację. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Lepiej wyedukowani ludzie są bardziej skłonni do szukania absolutnego dobra i absolutnego zła, nawet w polityce.
Przedstawione powyżej zależności są bardzo niepokojące. Tak właśnie kończy się przedstawienie przeciwników politycznych nie jako ludzi mylących się, ale po prostu czyste zło. Dochodzi wówczas do zamachów i nienawiści.