Polaka taka opinia specjalnie zdziwi. Jednak we Francji skutecznie zlikwidowano kult Napoleona i oficjalnie jest postacią historyczną „kontrowersyjną” i „dyktatorem”. Lewicowi merowie usiłowali nawet demontować w ostatnich latach jego pomniki.
Jednak według sondażu Odoxa prawie połowa Francuzów wolałaby zagłosować na Napoleona I, niż na Macrona w wyborach prezydenckich w 2027 r., gdyby ten pojawił się znowu. Wydaje się, że w V Republice jej kryzys spowodował, że postać historyczna Cesarza korzysta z łask Francuzów.
Wyniki sondażu Odoxa opublikowano 17 lipca. 62% respondentów uważa, że Napoleon I byłby lepszym przywódcą Francji niż obecny prezydent. 47% z nich byłoby nawet gotowych zagłosować na Cesarza w następnych wyborach prezydenckich, gdyby ten „zmartwychwstał” i kandydował.
Nieżyjący Napoleon ma lepsze notowana, niż wszyscy żyjący i realni kandydaci na następnego prezydenta Francji. Hipoteza o wygranej Napoleona I powinna ucieszyć wyborców prawicy. Na cesarza głosowałoby ponad 60% zwolenników prawicowej partii Rekonkwista i centrowych Republikanów. W przypadku Zjednoczenia Narodowego odsetek ten maleje do 57%, co pokazuje, że partia Marine Le Pen jest bardziej „republikańska”, niż jej konkurenci na prawicy..
Obecnie, aż dla 62% Francuzów, Napoleon był „dobrym przywódcą kraju”. Ponad połowa ankietowanych uważa, że jest on ojcem obecnych instytucji państwa (53 %). Po lewej stronie, najbardziej sceptyczni wobec postaci cesarza są zwolennicy Partii Socjalistycznej (ma poparcie tylko 36% z nich). Odsetek ten wzrasta do 42% w przypadku respondentów bliskich La France Insoumise (lewicowa Zbuntowana Francja).
Źródło: Valeurs
