Premier Estonii Kaja Kallas obrała podobną drogę, jak przed dekadą Donald Tusk. Podała się do dymisji i wyjeżdża z kraju, by objąć intratną fuchę w Brukseli. Zostanie szefem unijnej dyplomacji.
Kallas przekazała rezygnację prezydentowi Estonii Alarowi Karisowi. Pracami rady ministrów będzie kierować do czasu wyłonienia nowej koalicji rządzącej.
Od 2021 r. liderka Estońskiej Partii Reform (ER) kierowała trzema kolejnymi rządami. Latem ma złożyć rezygnację także z funkcji przewodniczącej ugrupowania.
Pod koniec czerwca przywódcy 27 krajów Unii Europejskiej zdecydowali o podziale najwyższych unijnych stanowisk, wybierając Kallas na stanowisko wysokiego przedstawiciela UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Negocjacje w sprawie wyłonienia nowego szefa lub nowej szefowej rządu już trwają między ER, Eesti 200 oraz Partią Socjaldemokratyczną, które tworzą obecny rząd. ER, która jest największym ugrupowaniem koalicji, zaproponowała na to stanowisko obecnego ministra klimatu Kristena Michala.
Prezydent Karis rozpoczął rozmowy z przedstawicielami wszystkich partii politycznych w parlamencie, aby uruchomić proces tworzenia kolejnego rządu – poinformowały estońskie media.
„Estonia potrzebuje rządu, który pomoże pobudzić gospodarkę, będzie strzec naszego bezpieczeństwa, a tym samym zapewni bezpieczeństwo i dobrobyt estońskiego narodu” – podkreślił prezydent.
Nowy rząd obejmie władzę najprawdopodobniej na początku sierpnia.