Pojazdy elektryczne mogą niszczyć drogi nawet 16 razy bardziej niż spalinowe i wraz z ich upowszechnieniem będzie narastał problem dziur w nawierzchni – do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu w Leeds. Wszystko ze względu na bardzo ciężkie baterie umieszczane w elektrykach.
Z badań wynika, że przeciętny samochód elektryczny obciąża drogi 2,24 razy bardziej niż jego odpowiednik z silnikiem benzynowym i 1,95 razy bardziej niż z silnikiem diesla. W przypadku pojazdów elektrycznych o masie powyżej dwóch ton współczynnik ten wynosi aż 2,32.
Samochody elektryczne są średnio o 312 kg cięższe niż ich analogiczne wersje z silnikami spalinowymi, co wynika z masy ich akumulatorów. Tymczasem według szeroko stosowanej przez inżynierów i konstruktorów dróg formuły obliczeniowej, dwukrotne zwiększenie nacisku na oś pojazdu powoduje 16-krotnie większe uszkodzenie nawierzchni.
Im większa masa, tym większe prawdopodobieństwo powstawania małych pęknięć w asfalcie, które, jeśli nie zostaną naprawione, rozszerzają się i ostatecznie przekształcają w dziury.
Większa masa elektrycznych samochodów osobowych prawdopodobnie nie będzie miała istotnego wpływu na autostrady i drogi główne, gdyż te zostały zaprojektowane tak, aby wytrzymać ruch pojazdów ciężarowych. Upowszechnienie się samochodów elektrycznych może mieć jednak negatywny wpływ na drogi lokalne – w tym osiedlowe i wiejskie.
Zdaniem ekspertów samochody elektryczne mogą również powodować poważne uszkodzenia nawierzchni parkingów, a nawet zagrażać stabilności konstrukcji starszych parkingów piętrowych.
– Nie chcę siać paniki, ale z pewnością istnieje możliwość zawalenia się niektórych starszych parkingów w złym stanie – powiedział „Daily Telegraph” Chris Whapples, inżynier budowlany i konsultant ds. parkingów. – Operatorzy muszą być świadomi ciężaru pojazdów elektrycznych i oceniać swoje parkingi z punktu widzenia wytrzymałości – dodał.
Właściciele samochodów elektrycznych w szoku. Muszą jeździć bez celu, by rozładować baterię