Kilka dni temu były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości ujawnił, że jeden z uczestników zorganizowanego przez niego Marszu Milczenia planował go zamordować. Agresor został zatrzymany podczas zgromadzenia. Teraz jednak prokurator zadecydował, że zostanie zwolniony z aresztu.
Bąkiewicz opublikował w mediach społecznościowych nagranie, w którym poinformował jakoby miał się stać celem udaremnionego przez policję ataku nożownika. Napastnik chciał użyć 25-centymetrowego noża.
– Jesteśmy w tej chwili po Marszu Milczenia. Policja udaremniła atak nożownika tutaj, który przyszedł z takim narzędziem – mówił Bąkiewicz.
– Chciał dokonać akurat tutaj przestępstwa. Powiedział, że chce mnie za****ć. Przepraszam za to słownictwo, ale tak to wygląda. Nie wiem, dokąd dąży ta eskalacja nienawiści w Polakach, ale jeśli tak dalej pójdzie, to naprawdę niedługo się nawzajem pozabijamy – stwierdził.
Więcej na ten temat tutaj:
„Powiedział, że chce mnie za****ć”. Policja udaremniła atak na Bąkiewicza [VIDEO]
Jak się okazuje, sprawcą był Damian G. – recydywista skazany już na karę więzienia za przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu. Damianowi G. postawiono zarzuty i… wypuszczono do domu. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
– Gdyby chodziło o kogoś innego, to zapewne by zastosowano surowsze środki polityczne – komentuje Robert Bąkiewicz, który nawet nie został przesłuchany przez prokuratora.