Strona głównaWiadomościŚwiatKolejny kraj, w którym tematem kampanii do PE numer 1 jest imigracja

Kolejny kraj, w którym tematem kampanii do PE numer 1 jest imigracja

-

- Reklama -

W kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w Portugalii tematem numer jeden stała się polityka migracyjna. To ona jest w centrum przedwyborczych debat i nic w tym dziwnego. Powołując się na starzenie się społeczeństwa, rząd Portugalii w ostatnich latach szeroko otworzył swoje granice przed migrantami, którzy mieli być na ten proces lekarstwem.

Nie okazali się jednak tak pracowici jak sądzono i stali się raczej utrapieniem. Tymczasem liczba przyjętych migrantów wzrosła w Portugalii w ciągu ostatnich sześciu lat, dwukrotnie. Migranci ci pochodzą głównie z Nepalu, Pakistanu i Indii.

- Reklama -

W miejscowości Odemira w Alentejo, na południu Portugalii, w miejskich barach, czy restauracji słyszy się język hindi, a lokalna telewizja transmituje mecze… krykieta. To popularny sport Hindusów. W mieście rozmnożyły się hinduskie restauracje, pakistańskie sklepy spożywcze i nepalskie bary.

Populacja Odemiry wzrosła o 13% w ciągu dziesięciu lat, ale głównie dzięki obcokrajowcom, których ściągnięto do pracy w sektorze rolnym. W celu znalezienie rąk do pracy, dokonano nawet w Portugalii masowej legalizacji pobytów nielegalnych migrantów. Nie wszyscy jednak potraktowali to jako szansę integracji i możliwości normalnej pracy.

Kwitnie „praca na czarno” i szukanie zasiłków, pojawiają się problemy bezpieczeństwa i przestępczości, handlu ludźmi i ich wykorzystywania. Jest wreszcie, przy osiągnięciu pewnego procentu migracji, zderzenie kulturowe.

Nawet „otwarty na migrację”, socjalistyczny mer miasta Luis Mesquita Diasale, mówi, że „tak masowy napływ migrantów w ostatnich latach spowodował kulturowy, którego nie możemy już ukryć”. Ma to konkretne skutki – w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych w kilku gminach Alentejo po raz pierwszy wygrała prawicowa partia Chega.

Problemów jest dużo. W regionie, w mieszkaniach przyznanych migrantom, np. z dwoma sypialniami, szybko nocuje po 20 osób, bo jedni przybysze ściągają innych. Francisco Lampreia, burmistrz gminy Vila Nova de Milfontes, w której 40% populacji stanowią już obcokrajowcy, nie ukrywa, że lokalne władze nie są na taki napływ przygotowane.

Źródło: France Info

Najnowsze