Peruwiański rząd oficjalnie sklasyfikował osoby transpłciowe, niebinarne i interseksualne jako chore psychicznie. Taka decyzja z pewnością nie spodoba się naszemu „słońcu Peru”, czyli Donaldowi Tuskowi.
Rządowa narracja w Peru jest taka, że zmiennopłciowców okrzyknięto, w ramach prawnych, jako chorych psychicznie po to, by państwowa służba zdrowia zagwarantowała im „pełne pokrycie kosztów opieki medycznej w zakresie zdrowia psychicznego”.
Zaznaczono jednocześnie, że osoby identyfikujące się jako LGBTQ+ nie będą zmuszone do poddawania się terapii konwersyjnej.
Grupy aktywistów LGBT są jednak wściekłe. Oceniają to jako duży krok wstecz w walce o sprawy, które podnoszą publicznie.
Decyzji tej nie skomentował na razie Tusk, z którego śmiano się, gdy został okrzyknięty „Słońcem Peru” (odznaczenie nadawane przez peruwiańskie władze – red.). Wówczas mówił tak: – Z punktu widzenia narodu peruwiańskiego wyśmiewanie się z ich najważniejszego odznaczenia jest nietaktem. (…) Proszę, abyście byli nie wobec mnie, ale wobec naszych partnerów bardziej oględni.
Traktowanie transseksualizmu jako zaburzenia psychicznego było jeszcze do niedawna całkiem powszechne i oczywiste. Tak klasyfikowała to chociażby Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ale w 2019 roku zdecydowała, że już tak robić nie będzie.