W wielu europejskich krajach, także w Polsce, władze robią ukłon w stronę kierowców samochodów elektrycznych i zezwalają im poruszać się buspasami w celu omijania korków. Przywilej ten tracą właśnie kierowcy w norweskim Oslo.
Wszystko za sprawą rosnącej liczby pojazdów elektrycznych na buspasach, które negatywnie wpływają na płynność komunikacji miejskiej. Mówiąc krótko, autobusy zbyt często się spóźniały. Zmiana ma na celu zapewnienie efektywności transportu publicznego.
Władze Oslo zostawiają jeszcze pewną furtkę i zapowiadają, że decyzja ta jest tymczasowa i związana z licznymi remontami dróg w stolicy Norwegii. A szczególnie przebudowy dwóch tuneli – Hammersborg i Vaterlands. Gdy prace się zakończą, elektryki być może wrócą na buspasy.
Sytuacja w zakresie elektromobilności zmienia się jednak dynamicznie. Przy równych zasadach, czyli po prostu wolnym rynku, auta na prąd nie cieszyłyby się takim zainteresowaniem. Władze robią jednak wiele, by zachęcić ludzi do drogich i nieefektywnych „eko” samochodów – na przykład przez dopłaty czy różne przywileje typu możliwość poruszania się buspasami, bezpłatne parkingi. Mimo to początkowa fascynacja elektrykami zaczyna przemijać.
Z naszego podwórka ciekawy przypadek zdradził ostatnio Krzysztof Bosak. „Wracam ze studia Polsatu elektryczną taksówką. Firma taxi wzięła 5 nowych, drogich aut w leasing. Z tego co mówi kierowca jeździ się tym fajnie, ale przed upływem trzech lat trzeba było wymieniać we wszystkich główne baterie. Firma nie zamierza kupić kolejnych” – zrelacjonował rozmową z kierowcą elektryka wicemarszałek Sejmu.
Wracam ze studia Polsatu elektryczną taksówką. Firma taxi wzięła 5 nowych, drogich aut w leasing. Z tego co mówi kierowca jeździ się tym fajnie, ale przed upływem trzech lat trzeba było wymieniać we wszystkich główne baterie. Firma nie zamierza kupić kolejnych.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) May 12, 2024
Kuriozum! Baterie w kilkuletnich autobusach elektrycznych do wymiany. Kolejne miliony w błoto