Strona głównaWiadomościPolskaZważyła awokado jako jabłka. Absurd polskiego prawa w praktyce

Zważyła awokado jako jabłka. Absurd polskiego prawa w praktyce

-

- Reklama -

W jednym z warszawskich sklepów kobieta wzięła 30 sztuk awokado i ponad 3 kilogramy bananów. Przy kasie samoobsługowej wszystkie produkty zważyła jako jabłka. Różnica pomiędzy rachunkiem, który byłby do zapłacenia, a kwota jaką zapłaciła klientka wyniosła ponad 215 złotych. Nieuczciwa klientka odpowie za oszustwo, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Co ciekawe, gdyby owoce ukradła, potencjalna kara byłaby praktycznie żadna. Oto jeden z absurdów polskiego prawa w praktyce.

Na terenie jednego z warszawskich sklepów przy ulicy Conrada doszło do ujęcia sprawcy przestępstwa. Na miejsce skierowany został patrol policji. Jak wynikało z relacji pracowników, kobieta ze sklepowych półek wzięła banany i awokado i zapakowała je do 3 toreb.

- Reklama -

53-latka z zapakowanym w reklamówki towarem podeszła do kasy samoobsługowej. Wszystkie trzy torby po kolei kładła na wadze i za każdym razem nabijała jako jabłka.

Kobieta najwyraźniej nie była świadoma tego, że jej działaniu bacznie przyglądają się kamery monitoringu oraz pracownik ochrony. Różnica pomiędzy rachunkiem, który byłby do zapłacenia, a kwota jaką zapłaciła klientka wyniosła ponad 215 złotych.

Kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnym areszcie. Policjanci z wydziału do walki przestępczością gospodarczą i korupcją już przedstawili jej zarzuty. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, działanie, które zaprezentowała 53-latka traktowane jest jako oszustwo. Kobiecie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz.

W żadnym wypadku nie pochwalamy oszustwa ani złodziejstwa, ale fakt jest taki, że w świetle prawa owoce bardziej „opłacało się” ukraść. Gdyby bowiem awokado i banany kobieta ukradła ze sklepu, to zostałoby to potraktowane jako wykroczenie, a nie przestępstwo. Zgodnie z obowiązującym prawem, za wykroczenie odpowiada ten, kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych. Limit ten został w ubiegłym roku podniesiony przez odchodzącą władzę z PiS-u.

Najnowsze