Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że z powodu rosyjskich ataków na Ukrainie konieczne było poderwanie w powietrze polskich myśliwców.
„Uwaga, w przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju” – taki komunikat Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zamieściło w mediach społecznościowych w sobotę 6 kwietnia o godzinie 4.19.
„Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację” – dodano w komunikacie.
Ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej. #WojskoPolskie na bieżąco monitoruje sytuację na… pic.twitter.com/Tb0qJSve25
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) April 6, 2024
Jest to już kolejna podobna sytuacja w ostatnim czasie. Poprzednie polskie myśliwce trzeba było poderwać 29 marca. Wówczas maszyny RP stacjonujące w ramach misji NATO w Malborku, w ciągu doby dwukrotnie przechwyciły rosyjskie samoloty szpiegowskie nad Bałtykiem.
Jeszcze wcześnie podoba sytuacja miała miejsce 24 marca. W związku z wojną na Ukrainie i działaniami Federacji Rosyjskiej takie akcje powtarzają się regularnie i można przewidzieć, że w przyszłości będzie do nich dochodzić jeszcze wielokrotnie.