W dalszym ciągu mamy w Polsce kryzys uderzający w polską rację stanu, polskie bezpieczeństwo i polski interes narodowy spowodowany totalitarną polityką marksistów z UE przyklepaną przez PiS i PO.
Szanowni rolnicy, czas już przestać się oszukiwać i naprawdę zacząć walczyć o swój byt, ale także – i przede wszystkim – Polskę. Bardzo długo to trwało, ażeby rolnicy w końcu się ruszyli, ale lepiej późno niż później albo wcale. Likwidacja trwa już od kilku lat, ale dopiero teraz rolnicy zaczęli protestować. W końcu UE jako taka a to zmniejsza normy, a to wtrąca się w politykę rolną poszczególnych państw od lat. Nie atakuję, tylko pytam, dlaczego tyle Wam to zajęło, tym bardziej że przecież akt zgonu rolnictwa został już podpisany dawno temu. Rolnicy teraz mogą już tylko walczyć o swoje albo szykować sobie trumny.
W całej Europie wrze, w Brukseli widzieliśmy regularną wojnę policji z rolnikami, media rzecz jasna całkowicie milczą. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, o co chodzi. Dość spojrzeć, kto co hoduje i produkuje na Ukrainie. Ogromne holdingi spożywcze z Cypru, Holandii czy innych państw oraz bajecznie bogaci oligarchowie z Ukrainy. O to tu chodzi – tradycyjne pokoleniowe rolnictwo ma być całkowicie zlikwidowane i zastąpione masową produkcją sztucznego żarcia, na której mają zarabiać jedynie wybrani oligarchowie, mafie i biznes światowy. Tak to wygląda i mam nadzieję, że wszyscy w Polsce to rozumieją.
To jest ostatni dzwonek dla normalnego rolnictwa, ale także dla własności. Teraz jeszcze ktoś. kto ma krówki, świnki, kurki czy trochę ziemi może hodować i uprawiać na swoim. O to idzie tutaj gra, by nawet tego swojego już nie było. Przykładowo oligarchowie na Ukrainie potrafią mieć setki tysięcy hektarów ziemi, a mówimy tu jedynie o jednym tego typu holdingu, więc po co im tacy rolnicy produkujący żywność? Zaorać!
Protest rolników zdradzony?
Ewidentnie widać, że sam protest rolników jest rozbijany na różne sposoby. Gdy już widziałem działaczy tzw. Solidarności „przytulających” się do protestu, od razu wiedziałem, że będą kłopoty. Niestety ale od wielu lat mamy do czynienia z zawodowymi „działaczami” i „związkowcami”, którzy jedyne, co potrafią, to robić wokół siebie zamieszanie i liczą na szybki, prosty zarobek. Na tego typu zawodników muszą uważać prości, normalni rolnicy, którzy chcą czegoś dokonać i coś zmienić. Zauważcie, jak szybko media podchwyciły fejka o dopłatach, których rzekomo żądają rolnicy. Przecież nie było takiego postulatu, bo są dwa: całkowita likwidacja i odejście od tzw. Zielonego Ładu oraz zatrzymanie wszystkich produktów żywnościowych spoza granic UE (chodzi głównie o Ukrainę).
Protest rolników jako kontrrewolucja obrony wolności?
W mojej opinii rolnicy to ta ostatnia grupa społeczna, która ma własność, jest na swoim i jest stosunkowo niezależna. Jeśli upadnie protest rolników przez wszelkiej maści agencików obcego interesu lub pożytecznych idiotów, stracimy my wszyscy, Polacy, sami rolnicy – bo całkowicie znikną – i konsumenci, którzy będą skazani wyłącznie na syfiastą przetworzoną żywność od koncernów zagranicznych. Tak ma właśnie być. Powstrzymajmy to!