Strona głównaWiadomościPolskaNiezbyt poważne zarzuty wobec zatrzymanych rolników

Niezbyt poważne zarzuty wobec zatrzymanych rolników

-

- Reklama -

„Przemieszczanie się wraz z tłumem, wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie” to fragment uzasadnienia zarzutów stawianych rolnikom zatrzymanych podczas ostatniej demonstracji w Warszawie. Brzmi niemal humorystycznie. W internecie pojawiły się kopie dokumentu o „przedstawieniu zarzutów” w sprawie „czynnego udziału w zbiegowisku” na ulicy Wiejskiej

W „dokładnym określeniu zarzuconych czynów”, można jeszcze przeczytać, że oskarżana osoba dopuściła się „naruszenia nietykalności cielesnej komisarza X, w ten sposób, że rzuciła w niego jajkiem trafiając go w lewa nogę okolicy stawu skokowego”, a dodatkowo „starszego posterunkowego Y, w ten sposób, że rzucił w jego kierunku jajkami trafiając go w obydwie nogi, podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych”…

Wszystko to w przypadku „wielojajecznych zamachowców” brzmi dość śmiesznie. Komenda Stołeczna Policji poinformowała jednak, że w piątek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście zarzuty usłyszał ostatni z zatrzymanych podczas zamieszek, do których doszło w środę w Warszawie.

Wobec podejrzanego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, a ten mężczyzna ma odpowiadać za „czynną napaść na policjantów, rzucanie w nich materiałami pirotechnicznymi, kamieniami, butelkami i fragmentami płyt chodnikowych, w wyniku czego zranił jednego z funkcjonariuszy”. To już brzmi poważniej.

W sumie padła liczba 55 zatrzymań po protestach rolników, w tym 26 jeszcze w środę. Wylegitymowano ponad 1400 osób, nałożono 34 mandaty i skierowano 12 wniosków do sądu o ukaranie. KSP przekazywała również, że według szacunków miejskiego ratusza w środowym proteście udział wzięło około 30 tys. osób.

Komenda informowała, że w wyniku incydentów, do których doszło przed Sejmem, rannych zostało łącznie 14 policjantów, którym udzielono pomocy medycznej w szpitalach. Jeden z nich był hospitalizowany.

Źródło: X/ wPolityce

spot_img

Najnowsze