W czwartek odbyła się w czeskiej Pradze demonstracja rolników. Izba Rolnicza szacuje, że brało w niej udział około 3500 uczestników, którzy wjechali na ulice czeskiej stolicy 700 traktorami i innym rodzajem używanego przez siebie sprzętu.
Niby manifestacja mniejsza, niż w Polsce, ale protest był dość ostry. Rano przed siedzibą rządu wyrzucono obornik. Rolnicy adresują swoje postulaty zarówno do czeskiego rządu (M.in. nieopodatkowywania dotacji), jak i Brukseli („Zielony ład”). Organizatorami dzisiejszej demonstracji jest AK i Związek Rolniczy (Zemědělský svaz).
Taktyka rządu, podobna do taktyki Koalicji 13 grudnia. „Szanuję prawo każdego do protestu i jestem gotowy wyjść i przeprowadzić uczciwą dyskusję z rolnikami, ale oczekuję też uczciwego podejścia ze strony organizatorów, którzy obiecali, że nie będą blokować ruchu w Pradze, w tym transportu publicznego” – mówił minister rolnictwa Marek Výborný.
Dodał, że „nie uważa, by zrzucanie obornika na tory tramwajowe było takim podejściem”. Na potkaniu z rolnikami został wygwizdany. Z Pragi donoszą także, że jedna osoba została ranna w wypadku pomiędzy traktorem a samochodem w tunelu Letná.
Ministr zemědělství @MarekVyborny na sebe nechává před Úřadem vlády pískat a řvát. Kolem něj jsou předsedové zemědělských organizací – Agrární komora, Zemědělský svaz a Společnost mladých agrárníků. pic.twitter.com/2NbYRvXsc5
— Aneta Zachová (@AnetaZachova) March 7, 2024
Źródło: Radio Praga