23-letni Dorian S., który brutalnie zgwałcił 25-letnią Białorusinkę Lizę, ujawnił, jakie motywy nim kierowały.
Rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Barbara Mietkowska przekazała, że w piątek zmarła 25-letnia kobieta, która była ofiarą brutalnego napadu w centrum miasta. Informację potwierdziła Prokuratura Okręgowa.
– Napastnik zaszedł swoją ofiarę od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Dusząc kobietę i zatykając jej usta siłą zaciągnął ją do pobliskiej bramy. Nagą i nieprzytomną kobietę leżącą na schodach znalazł dozorca i to on powiadomił policjantów – informował podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji.
Podejrzanego o dokonanie tego przestępstwa zatrzymano jeszcze tego samego dnia. Niestety – młoda kobieta nie przeżyła. Nawet jednak, gdyby udało się ją uratować, to w wyniku podduszenia doszło do niedotlenienia mózgu i najprawdopodobniej nie wróciłaby już do zdrowia.
Podczas przeszukania zajmowanego przez niego lokalu policjanci znaleźli i zabezpieczyli między innymi duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do popełnienia przestępstwa. Wiadomo już, że napastnik zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych oraz portfel. Policjanci odzyskali wszystkie te przedmioty. W mieszkaniu Doriana S. miały się także znajdować książki dotyczące morderstw – informowały media.
Podczas przesłuchania 23-latek zdradził motywy swojego działania. Dorian S. twierdzi, że nie miał w planach gwałtu, gdy wychodził z nożem i kominiarką z domu. Planował jedynie przestraszyć i obrabować kobietę – twierdzi.