Triumfalizm opozycji wydaje się mocno na wyrost, jednak niektórzy są już mocno pobudzeni. Czasami zbyt mocno… Tomasz Lis chce np. odreagować odsunięcie na osiem lat w cień i swoje choroby. Od pewnego czasu były dziennikarz telewizyjny mocno się radykalizuje.
Jednak po niedzielnych wyborach, ta jego radykalizacja przybiera niebezpieczne i niemal totalniackie wymiary. Na platformie X, gdzie jest dość aktywny, Lis napisał:
„Może już teraz zróbmy coś żeby 11 listopada nie okazało się, że demokraci wprawdzie wygrali wybory, a w narodowe święto Warszawa nadal jest faszystów!”.
Pojęcie „faszyzmu” pojawia się w kontekście 11 Listopada i marszu patriotów nie po raz pierwszy. Z czasem przylepią ten epitet na dobre, chociaż akurat totalne zapędy Lisa wydają się akurat bliższe faszyzmowi, niż to coroczne wielkie święto biało-czerwonych flag. Może nie warto na takie etykietowanie pozwalać. Nawet osobie chorej z nienawiści…
Może już teraz zróbmy coś żeby 11 listopada nie okazało się, że demokraci wprawdzie wygrali wybory, a w narodowe święto Warszawa nadal jest faszystów!
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 16, 2023