W wielu krajach zapanowała moda na akty „apostazji”. Niektórzy chcą „unieważniać” swoje chrzty, a nawet żądają usuwania takiego zapisu z ksiąg Kościoła. Chrzest jako sakrament jest jednak w nauce Kościoła „nieusuwalny”. We Francji doszło na tym tle do procesów i interweniował najwyższy sąd administracyjny, czyli Rada Stanu.
Wyrok jest po myśli Kościoła katolickiego, chociaż argumentacja jest „świecka”. Rada uznała, że „interes Kościoła w zachowaniu tych danych ma pierwszeństwo przed wolą jednostki, aby je usunąć”. Parafia może więc odmówić wykreślenia wzmianki o chrzcie ze swoich ksiąg.
Rada uznała wyższość argumentacji Kościoła (ważny interes związany z zachowaniem danych osobowych o chrzcie) wobec woli osoby pragnącej wykreślenia zapisu (interes moralny). Najwyższy francuski Sąd Administracyjny wydał takie postanowienie w piątek 2 lutego.
W Kościele katolickim chrzest można przyjąć tylko raz w życiu. Rada wskazała, że „trwałe wymazanie chrztu z metryki” byłoby np. przeszkodą, jeśli dana osoba zapragnęłaby kiedyś „reintegracji ze tą wspólnotę chrześcijańską”, bo nowego chrztu się nie udziela.
Wyrok Rady Stanu ma związek ze sprawą osoby, której odmówiono wykreślenia adnotacji o chrzcie z ksiąg parafialnych w mieście Angers. Ta zaskarżyła decyzję proboszcza do Krajowej Komisji ds. Technologii Informacyjnych i Wolności (CNIL), ale owa komisja skargi nie rozpatrzyła. Teraz decyzja Rady Stanu jest ostateczna i stanowi porażkę „wojujących bezbożników” znad Sekwany.
Rada Stanu w swoim wyroku zauważyła, że każdy apostata ma już możliwość uzyskania wpisu do rejestru o tym, że „wyrzeka się wszelkich związków z religią katolicką”. Wykreślanie dodatkowo zapisu o chrzcie nie jest więc celowe, tym bardziej, że „dostęp do tych danych mają wyłącznie zainteresowane strony i to w zakresie informacji, które ich dotyczą”. Dane „nie są udostępniane osobom trzecim” i są przechowywane „w zamkniętym miejscu” – dodała Rada Stanu. Podobną decyzję ten organ wydał już w roku 2014. Wówczas rada stwierdził, że chrzest był realnym faktem, którego nie można zakwestionować”.
Tym razem decyzja Rady Stanu po raz pierwszy była kwestionowana na bazie ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO), obowiązującego we Francji od 2018 r. Francuski profesor prawa Nicolas Hervieu ocenił, że stanowisko francuskiej Rady Stanu, która interpretuje prawo europejskie, jest jasne, ale „nie jest pewne, czy sądy najwyższe w innych państwach UE będą orzekać w tym samym kierunku”. Nie wykluczył, że takie sprawy trafią w końcu do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) i to tem organ będzie miał „ostatnie słowo”.
Źródło: AFP