Prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że jeśli negocjowany w Kongresie pakiet reform imigracyjnych, połączony z pomocą dla Ukrainy zostanie przegłosowany, da mu to uprawnienia do „zamknięcia granicy” w sytuacjach wyjątkowych. Oznajmił też, że zamierza skorzystać z tych uprawnień od razu po podpisaniu ustawy, a negocjowane reformy byłyby najtwardszymi restrykcjami w historii kraju.
„To, co jest negocjowane, byłoby – gdyby stało się prawem – najtwardszym i najsprawiedliwszym zestawem reform, by zabezpieczyć granicę, jakie kiedykolwiek mieliśmy w naszym kraju” – napisał prezydent w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom. „Dałoby mi to, jako prezydentowi, nowe uprawnienia nadzwyczajne, by zamknąć granicę, kiedy zostanie przytłoczona. I jeśli otrzymam te uprawnienia, użyję ich jeszcze tego samego dnia, kiedy podpiszę ustawę” – zadeklarował.
Oświadczenie jest reakcją prezydenta na przedłużające się i trwające od tygodni negocjacje nad projektem ustawy, łączącej reformy imigracyjne z pakietem ponad 100 mld dolarów środków na pomoc dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Choć według negocjatorów obydwu partii w Senacie rozmowy są bliskie finiszu, w piątek spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson oświadczył w liście do kongresmenów, że projekt nie ma szans przejścia przez Izbę, bo restrykcje w nim zawarte nie idą wystarczająco daleko.
Sprzeciw Johnsona i części innych polityków partii to wynik m.in. nacisków byłego prezydenta Donalda Trumpa, który według szeregu republikańskich senatorów, domaga się „zabicia” ustawy, bo kryzys na południowej granicy jest jego głównym argumentem, wysuwanym w kampanii wyborczej przeciwko prezydentowi Bidenowi. W rezultacie przygotowywana od ponad miesiąca ustawa stanęła pod znakiem zapytania, a republikańscy zwolennicy wspierania Ukrainy zaczęli przygotowywać „plan B” – osobne przegłosowanie pakietu środków dla Kijowa.
„Dla wszystkich, którzy żądają twardszych kontroli na granicy: to jest sposób, żeby to zrobić. Jeśli poważnie podchodzicie do kryzysu granicznego, przegłosujcie ponadpartyjną ustawę i ją podpiszę” – napisał prezydent.
W grudniu ub.r. na południowej granicy USA odnotowano rekordową liczbę zatrzymanych osób – ponad 300 tys. Choć w styczniu sytuacja się poprawiła, to służby graniczne od dawna alarmują, że liczba migrantów napływających przez granicę z całego świata przytłacza ich zasoby.
Sytuacja na granicy jest też przedmiotem eskalującego sporu między republikańskimi władzami Teksasu i administracją federalną. Gubernator Teksasu ustawił na brzegu rzeki Rio Grande drut żyletkowy i wysłał tam żołnierzy Gwardii Narodowej, blokując dostęp do granicy funkcjonariuszom federalnych służb CBP. Mimo że Sąd Najwyższy USA zezwolił CBP na usunięcie drutu, teksańskie władze w efekcie zignorowały tę decyzję, a ich działania poparli niemal wszyscy republikańscy gubernatorzy oraz czołowi politycy partii.