Na spacerniak wypuszczają z celi pojedynczo i nie ma się do kogo odezwać – tak o zasadach panujących w więzieniu w Przytułach Starych, gdzie siedzi Maciej Wąsik, mówi narzeczona innego osadzonego.
Maciej Wąsik został skazany na dwa lata więzienia za nadużycie uprawnień i przekroczenie kompetencji w związku z aferą gruntową. Odsiaduje karę w zakładzie karnym w Przytułach Starych niedaleko Ostrołęki. W tym samym procesie skazany został także Mariusz Kamiński, który trafił do więzienia w Radomiu. Obaj politycy prowadzą głodówkę w proteście przeciwko wyrokowi, który uważają za niesprawiedliwy i politycznie motywowany.
„Fakt” dotarł do informacji, na jakie warunki widzeń oraz pobytu może liczyć Wąsik. Opowiedziała o tym narzeczona innego osadzonego, przebywającego w tym samym więzieniu, co polityk PiS.
Jak relacjonuje kobieta, widzenia odbywają się w specjalnym pomieszczeniu, gdzie są obserwowani przez strażników i kamery. Nie ma tam szyby, jak w amerykańskich filmach, więc mogą się trzymać za ręce i przytulać. Nie mogą jednak wnosić jedzenia, picia czy pieniędzy. Jeśli chcą zrobić więźniowi przelew, muszą to zrobić w depozycie. Więzień może potem zamawiać produkty z więziennej kantyny.
Z opisu kobiety wynika, że w sali widzeń jest dziesięć stolików, przy których osadzeni spotykają się z odwiedzającymi. Jest również kącik z zabawkami dla dzieci.
44-letnia kobieta powiedziała też, że jej narzeczony ma już pewne doświadczenia z aresztami śledczymi w Polsce, a temu położonemu nieopodal Ostrołęki nie wystawia najlepszej opinii.
– Był w kilku w Polsce i to jest najgorsze, nawet na spacerniak wypuszczają z celi pojedynczo i nie ma się do kogo odezwać. Dobrze, że telewizor jest w celi. Strasznie źle karmią i narzeczony cały czas głodny chodzi, trzeba mieć pieniądze na koncie – mówiła.
Kaczyński pojechał do więzienia. Szybko wrócił. „Chciałem tylko zobaczyć”