Wchodzimy w Nowy Rok, niewątpliwie będąc naocznymi świadkami pewnego przełomu. Zarówno lokalnie, jak i globalnie obserwujemy zdecydowany zwrot Okna Overtona w prawo, czego realnym potwierdzeniem jest panika na lewicy, a nawet łagodzenie narracji ze strony polityków, którzy nie chcą utracić wyborców.
Przykład? Niepojawienie się na obchodach chanukowych w Sejmie RP polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz nieliczna obecność posłów Koalicji Obywatelskiej. Warto pochylić się także nad wciąż trwającą wojną na Ukrainie i jej skutkami dla Polski, a także innymi konfliktami, które mogą mieć wpływ na nasz kraj.
Czytaj także: Prognoza Lisickiego na 2026 rok. „Wszystko wskazuje na to, że Grzegorz Braun będzie głównym punktem rozgrywającym”
Zgodnie z tradycją postanowiliśmy zebrać w jednym miejscu komentarze znanych i lubianych publicystów oraz polityków, którzy zgodzili się podzielić się z nami swoimi przewidywaniami na 2026 rok.
Więcej opinii na temat nadchodzących dwunastu miesięcy możecie przeczytać w artykule opublikowanym na łamach noworocznego numeru „Najwyższego Czas-u”.
Roman Fritz: Według moich skromnych prognoz Nowy Rok 2026 przyniesie Polsce i Światu wiele bardzo istotnych zmian, z których najważniejszą będzie wypracowanie porozumienia pokojowego na Ukrainie. Globalne siły będą się starać przygotować grunt pod kolejne kryzysy, bowiem jedynie taka forma zarządzania gwarantuje im w miarę stabilną dominację finansową. USA będą dążyły do siłowego podporządkowania nieposłusznych dotąd krajów Ameryki (jak Wenezuela) i zgodnie z doktryną Monroe okopią się w linii wertykalnej obu Ameryk od Alaski i Grenlandii po Chile i Argentynę. Chiny oraz w coraz większym stopniu Indie będą systematycznie zwiększać dystans technologiczny i infrastrukturalny nad resztą świata. Do tego potrzebny będzie „dogadany” pokój na Bliskim Wschodzie.
Na terenie Europy powrócić może zamrożony wcześniej, a wspierany przez USA projekt Międzymorza jako przeciwwagi dla wpływów niemieckich na Starym Kontynencie, co będzie tym łatwiejsze, że przystać na to może Federacja Rosyjska i to z dwóch względów; po pierwsze ewentualne traktaty pokojowe w sprawie Ukrainy prawdopodobnie pozwolą Rosji na osiągnięcie jej celów strategicznych, a z drugiej strony Rosja jest wskutek czteroletnich działań wojennych znacznie osłabiona. Z uwagi na zakończoną wojnę na Ukrainie będziemy świadkami istotnej poprawy koniunktur gospodarczych – odbudowa Ukrainy spowoduje poważny ruch makroekonomiczny skutkujący znacznymi podwyżkami cen surowców.
W Polsce będziemy mieli do czynienia z postępującą dekompozycją PiS-u oraz konsolidacją sił lewicowych wokół Donalda Tuska. W rezultacie obserwować będziemy dalszy wzrost poparcia dla Konfederacji Korony Polskiej, anihilację Trzeciej Drogi i stagnację Konfederacji Wolność i Niepodległość.
Premier Tusk może rozważać teoretyczną możliwość wykorzystania erozji obozu Prawa i Sprawiedliwości do tzw. ucieczki do przodu, co w perspektywie nieuchronnej ruiny finansów publicznych oznaczać będzie przedterminowe wybory parlamentarne już w przyszłym roku. Nieszczęście tego pomysłu polega na tym, że Tusk, przygarniając resztówki po PSL i PL–2050 pod swój płaszcz, może dzięki metodzie d’Hondta zdobyć bezwzględną większość w przyszłym sejmie, a to dla Polski byłaby prawdziwa tragedia.