Od 2027 roku miliony polskich gospodarstw domowych drastycznie odczują skutki wprowadzenia unijnego systemu ETS2. To nowy mechanizm, który po raz pierwszy obejmie opłatami za emisję CO2 m.in. sektor budownictwa. W praktyce oznacza to, że dostawcy węgla, gazu i oleju opałowego będą musieli kupować uprawnienia do emisji, a cały koszt przerzucą na klientów. Szykują się gwałtowne podwyżki rachunków za ogrzewanie.
System ETS2, który dotychczas obejmował tylko przemysł ciężki, teraz uderzy bezpośrednio w domowe budżety. Szacuje się, że regulacja dotknie ponad 3 miliony gospodarstw domowych w Polsce, które ogrzewają się węglem, gazem lub olejem opałowym.
Wysokość dodatkowych opłat będzie zależała od rynkowej ceny uprawnień do emisji CO2. Przy ostrożnym założeniu 45 euro za tonę, analitycy szacują, że cena węgla wzrośnie o ok. 460 zł za tonę, a cena gazu o ok. 40 groszy za metr sześcienny,
Jeśli jednak ceny uprawnień osiągną prognozowany poziom 100 euro za tonę, podwyżki będą znacznie dotkliwsze – cena węgla wzrośnie o ok. 1000 zł za tonę, a cena gazu ok. 90 groszy za metr sześcienny.
Eksperci wyliczyli skumulowane koszty dla gospodarstw domowych. W przypadku ogrzewania gazem, dodatkowy koszt ETS2 w latach 2027-2035 wyniesie łącznie ponad 24 000 zł. Dla domu ogrzewanego węglem w tym samym okresie koszt ten wzrośnie aż o 39 000 zł.
System ETS2 ma wejść w życie 1 stycznia 2027 roku. To tylko jedna z odnóg drożyzny, jaką szykują nam klimatyści. Osobną kwestią są gigantyczne wzrosty cen w szeroko rozumianej branży transportowej.
Klimatyści was ograbią. Czekają nas dwucyfrowe ceny paliw. Wszystko przez unijny system

