Strona głównaWiadomościPolitykaPetru, Pełczyńska-Nałęcz, Kobosko, a może Hennig-Kloska? Rozpoczyna się walka o przywództwo w...

Petru, Pełczyńska-Nałęcz, Kobosko, a może Hennig-Kloska? Rozpoczyna się walka o przywództwo w Polsce 2050

-

- Reklama -

Szymon Hołownia odchodzi z polityki w Polsce i rusza szukać szczęścia na emigracji. Kto zostanie nowym szefem Polski 2050? „Fakt” podpytał polityków ugrupowania, na kogo będą głosowali. Wychodzi na to, że w partii walka o władzę będzie toczyć się bezlitośnie.

Norbert Pietrykowski zapytany o to, na kogo będzie głosował w walce o stanowisko szefa partii nie zastanawiał się ani chwili.

- Reklama -Precz z zielonym (nie)ładem

– Oddam głos na Ryszarda Petru. Wyznajemy bardzo podobne poglądy. Jesteśmy liberałami wolnościowymi. Uważam, że to człowiek na właściwym miejscu – powiedział Pietrykowski.

Ryszard Petru nie jest jedynym kandydatem. Wymieniani są również: Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister klimatu Paulina Hennig-Kloska i unioposeł Michał Kobosko.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Nowy szef Polski 2050 zostanie wybrany podczas głosowania wewnątrzpartyjnego w styczniu.

– Przekazuję pałeczkę, potrzeba nowej refleksji, świeżej krwi, perspektywy. Jestem typem założyciela, który chce słuchać nie zastępcy, ale następcy – twierdził pod koniec września Szymon Hołownia ogłaszając nieubieganie się o reelekcję w roli szefa partii.

– Michał Kobosko jest właściwym kandydatem na lidera. Zna struktury, budował je od samego początku razem z Szymonem Hołownią i cieszy się bardzo dużym zaufaniem – mówiła poseł Ewa Szymanowska.

„Fakt” zapytał ją o kandydaturę Ryszarda Petru.

– Łatwiej jest zagłosować na kogoś, kogo się zna. Pod tym względem oceniam wyżej szanse Michała Kobosko. Ludzie go po prostu znają. Ale trwa kampania. Nie widzę wewnętrznego fermentu. Każdy demokratycznie będzie decydował, czy chce poprzeć Katarzynę Pełczyńską, czy Paulinę Hennig-Kloskę – odpowiedziała.

Z kolei poseł Kamil Wnuk zwrócił uwagę, że na razie zgłosił się tylko Ryszard Petru.

– Wszystko okaże się w styczniu. Zdecydują o tym nie posłowie, ale około tysiąc członków ugrupowania. Skoro tyle osób wyraża chęć startu w wyborach, to świadczy, że to nie jest żaden koniec Polski 2050, tylko nowy początek, nowa opowieść. Już nie z charyzmatycznym idolem Szymonem Hołownią, tylko nową osobą, która będzie chciała przejąć odpowiedzialność za koalicję rządzącą – mówił Wnuk.

Poseł Żaneta Cwalina-Śliwowska zapewniła z kolei dyplomatycznie, że „podniesie rękę za dobrym planem wyjścia z kryzysu, nie za konkretną osobą”. Podzieliła się też swoimi przemyśleniami, skąd wziął się kryzys, w którym pogrążyło się jej ugrupowanie.

– Wchodząc do dużej polityki w Warszawie, chcąc dobrze wypełniać swoje obowiązki, za bardzo skupiliśmy się na pracy w Sejmie. Natomiast zostawiliśmy troszeczkę teren i struktury. Wcześniej tworzyliśmy strategie, które zajmowały się lokalnymi problemami. W tej chwili wygląda to inaczej, bo za bardzo skupiliśmy się tutaj na pracy politycznej, a za mało jesteśmy z ludźmi – oceniła Cwalina-Śliwowska.

„Nie ma jednak wątpliwości, że Polska 2050 mierzy się w ostatnich tygodniach z kryzysem głównie z powodu jej lidera” – ocenił „Fakt”, przypominając o zaledwie 5 proc. wyniku w wyborach prezydenckich, krytykę ze strony i PiS i KO czy też nieformalne spotkania z Jarosławem Kaczyńskim.

„Również od czasu rekonstrukcji rządu Hołownia coraz śmielej domaga się teki wicepremiera dla polityka z jego partii. Polska 2050 chce rekomendować na to stanowisko Pełczyńską-Nałęcz, ale według doniesień medialnych na to nie chce się zgodzić Donald Tusk. Nawet 7 października marszałek Sejmu groził, że bez wicepremiera dla PL2050 nie będzie poparcia dla jego następcy z Lewicy, na co dwa lata temu umówili się koalicjanci” – czytamy.

Poseł Polski 2050 Bartosz Romowicz jest spokojny.

– Jestem spokojny o to, że zachowamy jedność. Więcej się mówi w mediach o możliwych odejściach niż w rzeczywistości. Z kolei absurd o odejściu do PSL u jest już tak wyssany z palca, że myślę, że się nikt nie spodziewał aż tak abstrakcyjnie pomysłów – zadeklarował Romowicz.

– W umowie koalicyjnej nie jest zapisane, że wicepremierem będzie Radosław Sikorski, a nim został. Ważne są rozmowy liderów. To nie jest tak, że wszystko musi być spisane. Pacta sunt servanda, czyli umów należy dotrzymywać – ocenił z kolei szef klubu Polski 2050 Paweł Śliz.

– To, co się dzieje obecnie w koalicji rządzącej, to żywa nienawiść Platformy Obywatelskiej do Hołowni, Hołowni, do Lewicy i Lewicy do PSL-u. Oni po prostu się tam nienawidzą – przekonywał z kolei poseł PiS Andrzej Śliwka.

– Oni się rozpadną. Z Polski 2050 stała się Polska 2,5, bo mniej więcej takie mają poparcie w sondażach. Nikt nie wierzy w te wybory wewnętrzne. Pewnie wybiorą panią Pełczyńską-Nałęcz, chociaż ja tam kibicuje Ryszardowi Petru albo Paulinie Hennig-Klosce, bo będzie śmieszniej – przekonywał.

Z kolei Witold Zembaczyński z KO twierdził, że „Hołownia nie podchodzi do polityki jak do długiego marszu”.

– Tylko jak do sprintu. Wykonał go na pierwszym zakręcie i odpada. A jednak polityka to długi marsz. Dlatego cenię szczególnie tych polityków, którzy podchodzą do swojego funkcjonowania tutaj w sposób długodystansowy – skomentował Zembaczyński.

Najnowsze