„’Podatek Morawieckiego’ od samochodów spalinowych, który miał obowiązywać już w przyszłym roku, trafił ostatecznie do kosza” – poinformował na X premier Donald Tusk. Dodatkowy podatek od normalnych aut, wprowadzony na fali klimatycznego szaleństwa i prounijnej polityki rządu PiS sprawiłby, że najubożsi posiadacze aut w ciągu kilku lat nie byliby w stanie opłacić samych haraczów dla państwa za to, że posiadają auto.
Już w czerwcu premier Donald Tusk zapowiadał, że rząd będzie pracował nad wyrzuceniem pisowskiego projektu haraczu za posiadanie auta. Opłata uderzałaby w posiadaczy starszych aut, czyli osoby uboższe, w szczególności posiadaczy silników na olej napędowy, tzw. diesel.
Z kolei minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiadała odejście od postulatu Mateusza Morawieckiego już w ubiegłym roku.
Pretekstem do wprowadzania podatku od samochodu były tzw. kamienie milowe zaakceptowane przez PiS. Jednym z nich było właśnie pobieranie dotkliwego haraczu od uboższych posiadaczy aut, w imię rzecz jasna klimatyzmu i redukcji emisji CO2.
Dziś po południu premier Tusk ostatecznie ogłosił, że przepisy dotyczące tego haraczu trafiły do kosza.
„’Podatek Morawieckiego’ od samochodów spalinowych, który miał obowiązywać już w przyszłym roku, trafił ostatecznie do kosza” – napisał na X premier Polski Donald Tusk.
„Podatek Morawieckiego” od samochodów spalinowych, który miał obowiązywać już w przyszłym roku, trafił ostatecznie do kosza.
— Donald Tusk (@donaldtusk) September 25, 2025
Internauci przypominają jednak, że na innych polach w motoryzacji nie jest już tak kolorowo. Owszem, wybitnie niegodziwa opłata dla osób najuboższych przepadła.
Z drugiej strony jednak obowiązuje wiele pisowskich przepisów w tej kwestii, jak np. ogromne stawki mandatów za każde, nawet drobne wykroczenie, duże ilości punktów karnych w takich samych przypadkach, czy też z kwestii nowych, zapowiadane wzrosty opłat za przegląd samochodu.