W przypadku konfliktu zbrojnego polska armia wezwie każdego dorosłego Polaka, którego będzie potrzebowała. Bez względu na to, gdzie mieszka i jak długo tam przebywa. Pozwala na to znowelizowana ustawa o obronności kraju. Na opornych jest solidny kij – pisze we wtorek „Gazeta Wyborcza”.
Jak podaje „GW”, dotychczas ustawa o obronie ojczyzny nie określała precyzyjnie, czy Polacy mieszkający za granicą muszą stawić się na wniosek mobilizacyjny w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie RP. Zapisano w niej – jak czytamy – że w przypadku zasadniczej służby wojskowej nie powołuje się obywateli polskich, którzy stale zamieszkują za granicą przez okres co najmniej 2 lat i którzy nie posiadają miejsca pobytu stałego albo czasowego trwającego ponad 3 miesiące na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Gazeta zwraca uwagę, że o mobilizacji nie było jednak ani słowa. „Ale widmo konfliktu z Rosją sprawiło, że rząd w styczniu 2025 roku znowelizował i zaostrzył przepisy, które teraz nie pozostawiają złudzeń”.
„W przypadku wojny powołanie może otrzymać każdy polski obywatel pomiędzy 18. a 60. rokiem życia. Bez względu na kraj zamieszkania i rezydencję podatkową. Wyjątkami są osoby, którym na służbę nie pozwala stan zdrowia, kobiety w ciąży lub opiekujące się dziećmi, osoby, których kwalifikacje lub zajmowane stanowiska są niezbędne dla zapewnienia obrony i bezpieczeństwa państwa, a także ci, którzy posiadają drugie obywatelstwo” – czytamy.