Strona głównaWiadomościPolskaONI chwalą polski system antydronowy. Rząd Tuska woli kupić niemiecki

ONI chwalą polski system antydronowy. Rząd Tuska woli kupić niemiecki

-

- Reklama -

Polskie systemy antydronowe zbierają pochwały na frontach na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, lecz Warszawa woli spojrzeć w kierunku niemieckiej oferty Rheinmetall. To kolejny przykład polskiej skłonności do niedoceniania własnych osiągnięć. Pytanie, czy to działanie celowe.

Polska technologia na pierwszej linii frontu

Advanced Protection Systems (APS), jeden z kluczowych polskich producentów systemów antydronowych, od dwóch lat pracuje na pełnych obrotach, dostarczając swoje rozwiązania na Ukrainę. Systemy te wykorzystywane są również na Bliskim Wschodzie, gdzie odnoszą znaczące sukcesy operacyjne. Radary FIELDctrl wykrywają irańskie drony Shahed z odległości do 19 kilometrów – jak zaznaczają eksperci, to imponujący zasięg dla tego typu urządzeń.

Co szczególnie wymowne, sami Ukraińcy – którzy mają obecnie prawdopodobnie największe doświadczenie bojowe w zwalczaniu dronów na świecie – uznają polskie radary za najlepsze. To opinia, która w normalnych okolicznościach powinna być powodem do dumy i podstawą do dalszego rozwoju krajowego przemysłu obronnego.

Krajowy zastój przy międzynarodowych sukcesach

Tymczasem w Polsce główne programy antydronowe przeżywają okres stagnacji. Modernizacja systemu SkyCtrl została wstrzymana przez Radę Modernizacji Technicznej po uwzględnieniu zgłoszonych uwag dotyczących funkcjonowania systemu. Podobny los spotkał program KINMA (Kinetyczno-Niekinetyczny Moduł Antydronowy), którego realizację zahamowano z powodu braku środków finansowych.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak ostro skomentował tę sytuację, wskazując, że główne programy antydronowe „albo są w zamrożeniu albo w ogóle nie są rozwijane”. Poprzedni rząd zakupił jedynie kilka zestawów polskich systemów antydronowych, a obecna ekipa wstrzymała ich dalszy rozwój. Powstaje więc kuriozalna sytuacja, w której polska technologia sprawdza się na najtrudniejszych teatrach działań, ale nie może znaleźć należytego wsparcia we własnym kraju.


Niemiecki Skyranger na horyzoncie

W tym kontekście szczególnie znamienne są doniesienia niemieckich mediów o polskim zainteresowaniu systemem obrony przeciwdronowej Skyranger produkcji – niemieckiego, a jakże – koncernu Rheinmetall. Polska chce kupić 650 szt. – twierdzi „Die Welt”.

Jego wybór oznaczałby rezygnację z rozwijania własnych kompetencji w kluczowej dla współczesnych konfliktów dziedzinie walki z dronami. W czasach, gdy autonomiczne systemy bezzałogowe stają się coraz bardziej powszechne na polach bitew, posiadanie własnych zdolności w tym zakresie wydaje się być strategicznym priorytetem.

Wygląda na to, że choć polskie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują na świecie, wśród rządzących nad Wisłą wciąż nie zyskały należącego szacunku. I to, niestety, nie pierwszy taki przypadek.

Najnowsze