W 1938 r. Stalin, dla zatarcia śladów po Wielkim Terrorze, polecił zlikwidować kierownictwo NKWD. Chciał je obciążyć odpowiedzialnością za tę zbrodnię. Przy okazji skonstatował, że znaczną jego część stanowili Żydzi. Przy czym rzecz nie dotyczyła tylko Moskwy, ale zdecydowanej większości republik, krajów i obwodów wchodzących w skład ZSRR. Stalin polecił usunąć Żydów z kierownictwa NKWD wszystkich szczebli.
Operacja ta przeciągała się. O ile w 1936 r. Żydzi stanowili 39,09 kadry kierowniczej NKWD, to dopiero w 1939 r. ich ilość została ograniczona do 3,92 proc. Stalin postanowił fakt „nadreprezentacji” Żydów w organach bezpieczeństwa utajnić i nie podnosić w propagandzie. Nakazał też nie akcentować „dorobku” Żydów w budownictwie komunizmu w ZSRR. Od końca lat dwudziestych minionego wieku polecił on budować mit „Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej” jako dzieła uciemiężonych przez carat narodów Rosji. Chciał, żeby na ich czele stali przedstawiciele tytularnej nazwy imperium, czyli Rosjanie.
Tymczasem w powszechnej opinii rosyjskiego ludu owa „Wielka Socjalistyczna…” była dziełem Żydów. Dla niego teza ta stanowiła kamień obrazy. Nie mógł zaakceptować poglądu, że autorami przewrotu bolszewickiego i zbudowania od podstaw ZSRR są Żydzi. Faktów jednak nie dawało się ukryć. „Biała” emigracja wciąż bębniła o udziale Żydów w budownictwie komunizmu w ZSRR. Przypomnijmy więc niektóre fakty.
Udział Żydów w przewrocie bolszewickim, wojnie domowej i rozpoczęciu budowy komunizmu w ZSRR w samym Związku Radzieckim, był publiczną tajemnicą. Oficjalnie nie wolno było o tym pisać i mówić. Od zakończenia Wielkiego Terroru i oczyszczenia kierownictwa NKWD z funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego, zakazał wspominać o tym, że w Związku Radzieckim Żydzi odgrywali jakąś większą rolę. Owszem, nie kwestionował, że mieszkali w nim, tworząc mniejszość narodową, ale jedną z wielu, a nie tytularną i najważniejszą. Doskonale wiedział, że „biała” emigracja, poprzez wszelkie dostępne jej media, kształtuje obraz bolszewickiej Rosji jako kraju opanowanego przez Żydów. Na pewno wywiad poinformował go o twórczości Wasilija Szulgina, którego znał jeszcze z Piotrogrodu jako współtwórcę Rządu Tymczasowego, który w 1923 r. uniknął „sowieckiej sprawiedliwości” i schronił się na emigracji.
W 1927 r. wydał on we Francji dziełko o rosyjskich Żydach zatytułowane: „Szto nam w nich nie nrawitsa?”. Wytłumaczył w nim, dlaczego rosyjska emigracja nie lubi Żydów. Pisze m.in.: „Nie podoba się to, że wzięliście zbyt znaczący udział w rewolucji, która okazała się największym kłamstwem i oszustwem. Nie podoba nam się to, że staliście się kręgosłupem i trzonem partii komunistycznej. Nie podoba się to, że opierając się na wytrwałości i woli, utrwaliliście i umocniliście na nadchodzące lata najbardziej szalone i najkrwawsze przedsięwzięcie, jakie zna ludzkość od dnia stworzenia. Nie podoba się to, że eksperyment ten został przeprowadzony po to, by wcielić w życie nauki Żyda Karola Marksa”. Nie były to główne zarzuty, jakie Szulgin wytoczył rosyjskim Żydom. Szulgin oskarżył ich przede wszystkim o to, że całą tę rewolucję czy wielki socjalistyczny eksperyment przeprowadzili na „rosyjskim ciele i że (…) Rosjanie (…) ponieśli z tego powodu niewyobrażalne straty. Nie podoba nam się to, że wy, Żydzi, względnie niewielka grupa w obrębie narodowości rosyjskiej uczestniczyliście tym potwornym dziele, w stopniu zupełnie nieproporcjonalnym do waszej liczby”.
Byli trzonem i kręgosłupem
Ilość Żydów mieszkających we wszystkich republikach włączonych do ZSRR nieoficjalnie nie była duża, ale rosła. Z oficjalnych danych wynika, że w 1897 r. w europejskiej części Rosji, która weszła w skład RSFSR mieszkało 106 tys. Żydów, a w 1925 r. ich liczba wynosiła już 544 tys. W Moskwie np. w 1912 r. żyło 6,4 tys. Żydów, a w 1933 r. ich ilość zwiększyła się czterdziestokrotnie, osiągając liczbę 241,7 tys. Ludność samej stolicy zwiększyła się tylko dwukrotnie z 1 mln 618 tys. do 3 mln 663 tys. osób. Zwiększająca się ilość Żydów, osiedlających się w stolicy, wynikała zapewne z faktu, że znajdowali oni pracę w centralnych instytucjach władzy państwowej. Rosyjscy Żydzi poparli bowiem bolszewicki przewrót. Ich ilość w partii komunistycznej systematycznie rosła. W 1922 r. ilość Żydów, należących do Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików) wynosiła 20 tys. osób, co stanowiło 5,2 proc. ogółu jej członków. W 1923 r. na XI Zjeździe partii bolszewików odsetek delegatów żydowskiego pochodzenia wynosił już 14,5 proc.
Największy odsetek członków partii bolszewickiej Żydzi tworzyli w republikach zamieszkałych przez społeczność żydowską. Białoruska Komunistyczna Partia (bolszewików) np. w jednej czwartej składała się z Żydów. Nie byli oni w niej, ani innych republikańskich instancjach partii szarymi członkami. Byli jej „trzonem i kręgosłupem”. Jak pisze Yuri Slezkine w swojej pracy „Wiek Żydów”, Pierwszy Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy, który uchwalił przejecie władzy przez bolszewików i pierwsze jej dekrety i utworzył Radę Komisarzy Ludowych: „składał się ze 101 członków, w tym 62 bolszewików. Wśród tych ostatnich było 23 Żydów, 20 Rosjan, 5 Ukraińców, 5 Polaków, 5 Bałtów, 3 Gruzinów i 2 Ormian”. Według Nahuma Rafalkesa-Nira „(…) wszyscy mówcy, którzy zabrali głos w sprawie przejęcia władzy, a było ich 15, byli Żydami”. Nimi byli też Kamieniew i Swierdłow stojący na czele Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego. Pełnili więc funkcje głów państwa radzieckiego. Swierdłow był też sekretarzem generalnym partii komunistycznej i de facto nią rządził.
Stworzyli bolszewicką propagandę
Pierwsi komisarze zarządzający Piotrogrodem i Moskwą, czyli Kamieniew i Zinowiew, byli Żydami. Podobnie zresztą jak komendanci Pałacu Zimowego i Kremla Grigorij Izakowicz Czudnowski i Jemielian Jarosławski. Ten ostatni stanął też na czele Ligi Wojujących Bezbożników. Głównym organizatorem Armii Czerwonej był Lew Trocki, który nie ukrywał swych żydowskich korzeni. Głównym cenzorem Piotrogrodu, formalnie pełniącym funkcję komisarza ds. druku, propagandy i agitacji był Mojsiej Goldstein. Osobami nadającymi ton tworzącej się dyplomacji byli Adolf Abramowicz Joffe i Karol Radek, właściwie Karol Sobelsohn, pochodzącymi z żydowskich rodzin.
Na konto rosyjskich bolszewików żydowskiego pochodzenia poszło też morderstwo carskiej rodziny w Jekaterynburgu. Jego głównym organizatorem był Jakow Michajłowicz Jurowski, a właściwie Jankiel Chaimowicz Jurowski, wnuk rabina i syn złodzieja, który za cara za lepkie ręce został zesłany na Sybir. Jurowski nie zamordował rzecz jasna carskiej rodziny z własnej inicjatywy. Rozkaz zabicia cara i jego rodziny wydać miał sam Lenin i zlecił jego wykonanie Swierdłowowi. Ten przekazał sprawę Jurowskiemu, którego nie tylko znał osobiście, ale nawet się z nim przyjaźnił. Był on najpierw członkiem Rady Uralu, następnie zastępcą komisarza sprawiedliwości Rządu Uralu. Następnie objął funkcję przewodniczącego Komisji Śledczej przy Trybunale Rewolucyjnym Czeka. Nie był on jedynym Żydem uczestniczącym w morderstwie Romanowów. Wspomagała go również Szaja Gołoszczekina komisarz uralskiego okręgu wojskowego.
Żydzi nie zajmowali się rzecz jasna tylko carobójstwem. Swoje usługi na rzecz budowy socjalizmu w ZSRR oddało wielu wybitnych żydowskich artystów. Zwłaszcza plastyków, którzy zostali wprzęgnięci do propagandy nowego ustroju. Natan Altman był projektantem pierwszej flagi radzieckiej, godła, oficjalnych pieczątek i znaczków pocztowych, czyli zewnętrznej symboliki bolszewickiej państwa. Jego dziełem była też oprawa plastyczna festiwalu, mającego upamiętnić pierwszą rocznicę przewrotu bolszewickiego, którą zaczęto powoli traktować jako socjalistyczną rewolucję październikową. Użył dla udekorowania placu przed Pałacem Zimowym i nadania mu imperialnego, ale bolszewickiego charakteru, jak przypomina Yuri Slezkine „14 kilometrów płótna i olbrzymich czerwonych, zielonych i pomarańczowych kubistycznych płaszczyzn”. Altman został też szefem „Leninowskiego Planu Propagandy Monumentalnej”. To on również przyczynił się do uczynienia z Lenina bolszewickiego świętego. To on stworzył całą artystyczną ikonografię tej postaci, która trafiła w postaci różnorakich kopii do najdalszych zakątków bolszewickiego imperium.
Natan nie był rzecz jasna jedynym wybitnym żydowskim artystą, który oddał swój talent na rzecz bolszewików. W kreowaniu rewolucji październikowej jako wydarzenia przełomowego dla ludzkości pomógł Stalinowi także El Lisicki na Zachodzie bardziej znany jako El Lissitzy, urodzony w żydowskiej rodzinie w Poczinoku jako Łazar Markowicz Lisicki, malarz, grafik, architekt, typograf i fotografik. Od 1921 r. był profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Moskwie. To on wymyślił tzw. „prouny” (będące skrótem od nazwy „projekta utwierżdienija nowego”). Jednym z nich był projekt „podiów Lenina”, czyli ogromnych pochyłych wież, które w myśl jego założenia miały dominować nad placami miejskimi. Był autorem też wielu rewolucyjnych plakatów. W latach 1923–1925 Lisicki zaprojektował tzw. Wygładzacz Chmur – czyli zespół nowoczesnych, oszklonych wieżowców w Moskwie.
Stali się patronami placów, ulic
Dzięki niezręcznej polityce władz radzieckich mieszkańcy wielu rosyjskich miast zaczęli żyć w przestrzeni, której patronami byli rewolucyjni bohaterowie niemal wyłącznie żydowskiego pochodzenia. W Piotrogrodzie Plac Pałacowy przed Pałacem Zimowym został przekształcony na Plac Urickiego, Pałac Taurydzki także otrzymał imię wielkiego księcia Siergieja Aleksandrowicza nazwano Pałacem Nechamkesa; Nabrzeże Admiralicji i Aleję Admiralicji nazwano imieniem Semena Nachimsona. Imię Zinowiewa otrzymał uniwersytet. Carska rezydencja w Gatczynie na cześć Trockiego, przemianowanego na Trock. Pawłowsk przechrzczono na Słuck na cześć żydowskiej komunistki pomniejszego sortu.
Przemianowanie nazw placów i ulic na cześć głównie żydowskich bohaterów bolszewickiego przewrotu nie dotyczyła rzecz jasna tylko Piotrogrodu, ale wszystkich ośrodków rewolucji. Nadanie miastu, w którym zamordowano cara, imieniem Swierdłowa jednego z organizatorów jego zabójstwa, jest tego klasycznym przykładem.
Oczywiście Rosjanie najbardziej nienawidzili katów z NKWD, spośród których ci żydowskiego pochodzenia wyróżniali się najbardziej. Przez okres największego terroru, gdy organy bezpieczeństwa były najbardziej opresyjne, stanowili znaczącą część kadry kierowniczej. Yuri Slezkine przyznaje, że największą rolę odgrywali oni w pierwszych latach funkcjonowania bolszewickiego państwa. Zaangażowanie ideologiczne i wykształcenie wyróżniało ich i windowało w górę. Pisze, że: „W 1918 r. 65,5 proc. wszystkich zatrudnionych w niej (WCzK) Żydów było »funkcjonariuszami odpowiedzialnymi«. Żydzi stanowili 19,1 proc. wszystkich śledczych aparatu i 50 proc. śledczych, zatrudnionych w wydziale ds. zwalczania kontrrewolucji”.
Ilość Żydów w bolszewickim aparacie terroru bynajmniej nie malała, gdy Związek Radziecki okrzepł. Wystarczy sięgnąć do przewodnika zatytułowanego „Kto Rukowodił NKWD 1934–1941”, by się o tym przekonać. Dla pełnej jasności trzeba nadmienić, że nie wydała go jakaś antysemicka, nacjonalistyczna organizacja, ale prześladowane przez Putina Towarzystwo „Memoriał”. Z dokonanych przez autorów zestawień wynika, że w 1934 r. pracowało w NKWD na najwyższych stanowiskach kierowniczych 37 Żydów, co stanowiło odsetek 38,54 proc. ogółu tej kadry. Rosjan w tamtym czasie na najwyższych stanowiskach było zatrudnionych 30 i ich udział w „wierchuszce” stanowił 31,25 proc. W 1936 r. odsetek Żydów w ścisłym kierownictwie jeszcze wzrósł. Pracowało ich 43, co stanowiło 39,9 proc. Rosjan było zatrudnionych 33, co stanowiło 30 proc. Dopiero w drugiej połowie 1938 r. odsetek Żydów w najwyższym kierownictwie NKWD zaczął maleć. Pracowało ich w nim 32, co stanowiło 21,33 proc. Rosjan zatrudnionych było wtedy 85, co stanowiło 56,67 proc.
Oczywiście Żydzi nie pracowali tylko na najwyższych stanowiskach. Pracowali we wszystkich oddziałach republikańskich, obwodowych i rejonowych.
Nie wszyscy Żydzi w Rosji popierali także budowę komunizmu. Moisieja Urickiego zastrzelił żydowski poeta Leonid Kannegiser. Zrobił to, mszcząc się za śmierć swojego przyjaciela Parelewejga, także Żyda, którego Unicki miał osobiście przesłuchiwać.