Polska Agencja Prasowa (PAP) słynie zarówno z dość stronniczych opisów w swoich depeszach, jak i niezwykle licznych błędów językowych oraz interpunkcyjnych. Tym razem jednak poszli wybitnie ostro w uprzedzenia, nawet jak na nich. Znacząco przeinaczono wypowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa, a właściwie ją zmyślono.
„Trump: Wspieramy Polskę wywiadowczo, ale kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie” – brzmiał tytuł jednej z depesz w serwisie PAP.
Przeinaczenia dokonał niezależnie także Paweł Żuchowski z RMF FM, słynący z politpoprawnej narracji. Na X pisał, że „Trump powiedział też, że USA oferują Polsce pomoc wywiadowczą, lecz nie zadeklarował wysłania dodatkowych sił powietrznych”.
„’Kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie’ – oznajmił” – napisał Żuchowski.
„Trump stwierdził także: 'wspieramy Polskę wywiadowczo, ale kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie’. Pytany o to, czy w świetle dodatkowych sił obrony powietrznej, wysłanych do Polski przez Wielką Brytanię i innych sojuszników, Ameryka zrobi to samo. Trump odparł: 'Cóż, pomagamy wywiadowczo. Ale kiedy mówiłem o pomocy lotniczej, miałem na myśli bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Więc po zakończeniu wojny będziemy pomagać w zapewnieniu pokoju i myślę, że ostatecznie to się stanie’ – stwierdził prezydent USA” – pisał dalej Paweł Żuchowski.
Obecnie wpis na X Żuchowskiego został usunięty. Natomiast cytowane słowa nigdy nigdzie nie padły. Zostały wzięte dosłownie z rzyci.
Co faktycznie powiedział prezydent Donald Trump?
– Cóż, pomagamy wywiadowczo. Ale kiedy mówiłem o pomocy lotniczej, miałem na myśli bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Więc po zakończeniu wojny będziemy pomagać w zapewnieniu pokoju i myślę, że ostatecznie to się stanie – powiedział Trump w wywiadzie dla Fox News.
Wielokrotnie krytykujemy Trumpa, a nawet sobie trochę z niego żartujemy. Ale słucham oryginalną wypowiedź z wywiadu i moim zdaniem to, co podaje PAP w komunikacie to nie prawda.
Tu Trump ewidentnie mówi o Ukrainie z kontekstu. Albo nie dosłyszał pytania, albo mu się słowotok… pic.twitter.com/f7NOTtkk9j— Mateusz Lech (@MattLech23) September 19, 2025
Tymczasem rząd zaczął reagować na fejka PAP.
– Jesteśmy w NATO, jesteśmy razem w sojuszu. To także USA uczestniczyły w konsultacjach na podstawie art. 4 od razu po tym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej, o które wnioskował rząd w uzgodnieniu z panem prezydentem. Stacjonują przecież w Polsce wojska amerykańskie, uczestniczyły w ćwiczeniach „Żelazny obrońca” – mówił w RMF FM rzecznik rządu Adam Szłapka.
– Oczywiście te słowa muszą budzić nasz niepokój. W tym kontekście niezwykle ważne są te jasne deklaracje i nie tylko deklaracje, ale i czyny, prawdziwe wsparcie naszych europejskich sojuszników, które na dniach już do Polski płynie – kontynuował.
Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej w Polsat News ocenił z kolei, że „doszło rzeczywiście do lapsusa, pewnej pomyłki”.
– Słuchałem tej wypowiedzi, dziennikarka zadała pytanie o Polskę, ale później o wypowiedzi z sierpnia, które dotyczyły Ukrainy i prezydent Trump, zdaje się, odpowiadał w sprawie Ukrainy – zauważył i dodał, że wypowiedź pasuje do Ukrainy, nie do Polski.
– Ukrainę wspiera wywiadowczo, a nie militarnie, a Polskę wspiera i wywiadowczo, i militarnie. Myślę, że to chodziło naprawdę o Ukrainę i nie ma co tutaj szukać niepotrzebnych emocji, niepotrzebnego newsa – mówił Przydacz.
W PiS oczywiście już wzywają do dymisji członków rządu KO, bo odniesiono się do fejka, a nie do faktycznej wiadomości. Natomiast warto byłoby zająć się w końcu PAP-em. Stosunkowo niedawno była afera z „Kartoflem Nawrockim”, a to wcale nie było nic szczególnego, że depesze PAP trzeba niemal zawsze poprawiać. Sprawa była po prostu bardziej widoczna, bo dotyczyła bezpośrednio jednego z kandydatów.
W depeszy PAP Nawrockiego nazwano „kartoflem”. Są konsekwencje
„Niektórzy bardziej nienawidzą Trumpa, niż kochają Polskę. Polska Agencja Prasowa @PAPinformacje błędnie zinterpretowała, spłyciła i opacznie, wedle swojego widzimisię przetłumaczyła słowa prezydenta Donalda Trumpa. Masowo kolportowany cytat 'Pomogę Polsce po wojnie’ nigdy nie padł, a wypowiedź docelowo dotyczyła wojny na Ukrainie” – napisał Bartosz Bocheńczak, sekretarz Nowej Nadziei.
„Zalew internetu tym fejkiem po całym tygodniu kampanii przeciwko dezinformacji to kolejna kompromitacja polskich władz w ostatnim czasie. Rząd usilnie stara się zniszczyć wizerunek Polski i pokazać nas jako niegodnego zaufania sojusznika. To również wstydliwy moment dla polskich mediów i dziennikarzy, którzy bez cienia wątpliwości, czy zawahania powielali tę nieprawdę. Myślicie, że wyciągną wnioski, czy pokusa nawalania w złego pana z Ameryki będzie u niektórych silniejsza?” – dodał [pisownia oryg. – red. nczas].
Do wpisu odniósł się Adam Wojtasiewicz z „Najwyższego Czasu!”.
„Nie ma w tym żadnego błędu. Jako użytkownik serwisu PAP uważam, że obecnie poziom tępej rządowej propagandy jest najwyższy w historii 3RP. PiS zaczął, ale uśmiechnięci wskoczyli kilka poziomów wyżej. A przypominam, że depesze PAP podają praktycznie wszystkie infoportale w Polsce” – wyjaśnił Wojtasiewicz.
Pierwsza PAP-owska depesza z fejkowym cytatem pojawiła się w czwartek o godz. 21.30. Korekta pojawiła się dopiero w piątek po godz. 11.
Nie ma w tym żadnego błędu. Jako użytkownik serwisu PAP uważam, że obecnie poziom tępej rządowej propagandy jest najwyższy w historii 3RP. PiS zaczął, ale uśmiechnięci wskoczyli kilka poziomów wyżej. A przypominam, że depesze PAP podają praktycznie wszystkie infoportale w Polsce. https://t.co/MiCTW4q99s
— Adam Wojtasiewicz ✝️⚔️🇵🇱 (@wojtasiewiczpl) September 19, 2025