Jarosław Kaczyński kilka dni temu dał zielone światło politykom Prawa i Sprawiedliwości na atakowanie Konfederacji Wolność i Niepodległość. Podwładni od razu spełnili żądanie szefa i ruszyli do boju. W najnowszej odsłonie rozkręcającej się politycznej potyczki Piotr Müller zaatakował Sławomira Mentzena. Jednego z liderów Konfederacji w obronę wziął poseł tej formacji, Przemysław Wipler.
Przez całą kampanię prezydencką PiS taktycznie nie atakował Konfederacji, wiedząc że będzie potrzebował głosów wyborców Mentzena w drugiej turze. O ile sam Mentzen nie poparł jednoznacznie Nawrockiego, tak zrobiło to wielu polityków Konfederacji. Niektórzy komentatorzy sceny politycznej przesądzali już o porozumieniu na linii PiS-Konfederacja. Teoretyzowali, że tak będzie aż do wyborów parlamentarnych, po których partie z pewnością utworzą koalicję.
PiS zmienia taktykę
Dziś widać, jak bardzo w swoich przewidywaniach się pomylili. Oczywiście koalicji wykluczyć nie można, ale o żadnym „pakcie o nieagresji” nie ma mowy. Pomiędzy PiS-em a Konfederacją nigdy żadnej przyjaźni, serdeczności czy nawet neutralności nie było, a napięcie zaczęło ponownie narastać od momentu, gdy Kaczyński przedstawił w lipcu tzw. „deklarację polską” i oczekiwał, że Konfederacja się pod tym podpisze. Partia Bosaka i Mentzena nie miała najmniejszego zamiaru dać wciągnąć się w grę Kaczyńskiego i niczego nie podpisała. A Mentzen nazwał Kaczyńskiego „politycznym gangsterem”.
W PiS-ie głowili się, jak odpowiedzieć. I wymyślili, że idą na otwartą wojnę. Podobno wewnętrzne sondaże pokazują, że są bliscy na tyle zdecydowanego zwycięstwa w kolejnych wyborach, by ponownie rządzić samodzielnie. Postanowili więc już teraz zagrać va banque i atakować Konfederację w nadziei, że odbiorą tylu wyborców, by po następnych wyborach nie musieć się na nikogo oglądać.
Sygnał do ataku pod koniec sierpnia dał Kaczyński, który podczas spotkania z sympatykami w Białymstoku mówił, że PiS zawsze będzie się opowiadał za „solidaryzmem społecznym”, a Mentzen jest taki, siaki i owaki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kaczyński ostro zaatakował Mentzena. „Niegodne moralnie”
Równolegle w Warszawie odbywało się „Piwo z Mentzenem”. Podczas tegorocznej edycji jeden z liderów Konfederacji zaprasza na pogawędkę polityków z różnych opcji. Tego dnia gościem był były premier z PiS Mateusz Morawiecki. Z założenia miała to być luźna rozmowa przy piwie, tymczasem Morawiecki przyszedł na spotkanie bojowo nastawiony i na różne sposoby próbował „dokopać” Mentzenowi.
Znamienne, że PiS atakuje przede wszystkim Mentzena i jego frakcję. Najpewniej liczy nie tylko na to, że przyciągnie część wyborców Mentzena na swoją stronę, ale może nawet na to, że rozbije Konfederację Wolność i Niepodległość, która w sondażach regularnie kręci się w okolicach 15 proc. poparcia. Bosak i Mentzen wielkimi przyjaciółmi nie są, mają sobie nawzajem co nieco do zarzucenia, a polityczne małżeństwo ciągną z rozsądku, niekoniecznie z miłości. PiS Bosaka i jego ludzi, przynajmniej na razie, nie krytykuje.
Müller dołącza do ataków na Konfederację, Wipler odpowiada
W najnowszej odsłonie rozkręcającej się potyczki do ataków dołączył Piotr Müller, były rzecznik rządu Morawieckiego. W Polsacie News stwierdził, że Mentzen to „młody Balcerowicz”.
– Trzeba skończyć z mitem, że Konfederacja to taki „drugi, bardziej radykalny PiS” – mamy zupełnie inne poglądy, a Sławomir Mentzen to młody Balcerowicz, z poglądami jak z lat 90 – stwierdził Müller.
.@PiotrMuller: Trzeba skończyć z mitem, że @KONFEDERACJA_ to taki „drugi, bardziej radykalny PiS” – mamy zupełnie inne poglądy, a @SlawomirMentzen to młody Balcerowicz, z poglądami jak z lat 90. @marcinfijolek pic.twitter.com/EXIupwjb8D
— Graffiti_PN (@Graffiti_PN) September 1, 2025
Politykowi PiS-u w mediach społecznościowych odpowiedział poseł Konfederacji WiN Wipler. „Jeśli Piotr Müller myśli, że teraz na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego będzie biegał po mediach i nazywał Sławomira Mentzena „małym Balcerowiczem” i wygadywał inne bzdury, a później będziemy udawali że tego nie było, to się grubo zdziwi” – napisał.
„Jak zdziwili się politycy, którzy klamali i opowiadali głupstwa o naszym liderze w kampanii prezydenckiej a później dzwonili, że przykro im, że wylądowali na tablicy klientów nieobsługiwanych w Pubie Mentzen. Jak dostali linki z własnymi wypowiedziami mówili 'Ej, co on taki pamiętliwy? To przecież była tylko kampania wyborcza, tak się przecież robi…’. Czas skończyć z brakiem odpowiedzialności za to co się mówi publicznie i z beztroskim taktycznym opluwaniem potencjalnych partnerów. To rak polskiej polityki” – podsumował Wipler.
Jeśli @PiotrMuller myśli, że teraz na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego będzie biegał po mediach i nazywał @SlawomirMentzen „małym Balcerowiczem” i wygadywał inne bzdury, a później będziemy udawali że tego nie było, to się grubo zdziwi.
Jak zdziwili się politycy, którzy klamali i… https://t.co/rWpAi303eD
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) September 1, 2025