ABW i policja zatrzymały 17-letniego Ukraińca, który miał na zlecenie „obcych służb” zdewastować pomnik Rzezi Wołyńskiej w Domostawie. Premier Donald Tusk przekonuje, że zrobił to na zlecenie służb rosyjskich.
W środę 13 sierpnia służby zatrzymały 17-letniego Ukraińca w związku z dewastacją pomnika Rzezi Wołyńskiej w Domostawie. Poinformował o tym rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
„Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego razem z policjantami z @DPolicja i @PolicjaCBZC prowadzili wspólne działania, które doprowadziły do zatrzymania 17-letniego Ukraińca. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że umieszczał on na budynkach i pomnikach flagi banderowskie oraz hasła propagujące ideologię nazistowską” – przyznał Dobrzyński.
„Swoich czynów dokonywał na terenie Wrocławia, Warszawy oraz w miejscowości Domostaw [pisownia oryg. – red. nczas] gdzie w ubiegłym tygodniu 17-latek znieważył pomnik Rzezi Wołyńskiej malując na nim banderowską flagę oraz napis 'Chwała UPA’ w języku ukraińskim” – dodał.
„Obecnie z zatrzymanym prowadzone są czynności procesowe. Postępowanie w tej sprawie nadzorowane jest przez @PK_GOV_PL” – napisał na X Dobrzyński.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego razem z policjantami z @DPolicja i @PolicjaCBZC prowadzili wspólne działania, które doprowadziły do zatrzymania 17-letniego Ukraińca. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że umieszczał on na budynkach i pomnikach flagi banderowskie… pic.twitter.com/WW8JjUbpdZ
— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) August 13, 2025
Z kolei premier Donald Tusk przekonuje, że to rosyjska agentura kazała nastoletniemu Ukraińcowi dokonać dewastacji i wymalować nazistowsko-ukraińskie znaki.
– Dziś ABW aresztowało młodego Ukraińca, któremu zarzuca się akty dywersji. To nie pierwszy raz, gdy Rosjanie werbują Ukraińców i Białorusinów, by na terenie Polski dopuszczali się tego typu działań – twierdził premier Tusk.
Co ważne, minister koordynator służb specjalnych nie twierdził, że to Rosja zleciła dewastację, lecz „obce służby”.
„ABW i Policja zatrzymały 17-letniego obywatela Ukrainy, który na zlecenie obcych służb przeprowadzał dewastacje pomników ofiar UPA (w tym pomnika w Domostawie) oraz gmachów publicznych poprzez antypolskie napisy” – napisał Tomasz Siemoniak.
Dodał, że „działania te służyły wzniecaniu napięć między Polakami i Ukraińcami”.
„Mógłby Pan się podzielić informacjami, na zlecenie KTÓRYCH obcych służb 17-latek miał zdewastować pomnik oraz rozwieszać banderowskie i nazistowskie symbole? Bo przecież nie zakładamy, że były minister spraw wewnętrznych, a aktualny koordynator służb, wyssał to sobie z palca?” – zapytał Janusz Korwin-Mikke.
Mógłby Pan się podzielić informacjami, na zlecenie KTÓRYCH obcych służb 17-latek miał zdewastować pomnik oraz rozwieszać banderowskie i nazistowskie symbole? Bo przecież nie zakładamy, że były minister spraw wewnętrznych, a aktualny koordynator służb, wyssał to sobie z palca?
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) August 13, 2025
Oczywiście, nie ma żadnych dowodów sugerujących chociażby, że to działanie na zlecenie rosyjskich służb. Natomiast oczywistym skojarzeniem jest działanie na zlecenie służb ukraińskich.
Ponadto nie można wykluczyć, że nie było żadnego zlecenia, a jedynie bezczelność i buta zachęconych przez widoczną bezkarność i ochronę polityczno-medialną Ukraińców, którzy czują się w Polsce jak u siebie, co jest winą poprzedniego jak i obecnego rządu.
Natomiast „rosyjskie służby” i „Putin” jest bardzo wygodną – choć na szczęście coraz mniej wiarygodną – wymówka dla rządu i spełniają rolę złego licha, na które zwala się zawsze winę, jak coś pójdzie nie tak, jak powinno. Tylko kto w to jeszcze wierzy?