Taki postulat obiecał poprzeć w swoim kraju prezydent Emmanuel Macron. Chce zakazać korzystania z mediów społecznościowych nastolatkom poniżej 15 roku życia. Pomysł powstał po zamordowaniu woźnego w szkole i ma być zrealizowany w ciągu „kilka miesięcy”.
Macron zaznaczył, że podejmie takie działania we Francji, jeśli „nie zrobi tego sama Unia Europejska”. Emmanuel Macron jednak „liczy na skoordynowane działania na szczeblu europejskim, zanim zacznie działać sam”.
Sieci społecznościowe czysto teoretycznie nakładają limit wieku z ich korzystania i jest to wiek 13 lat. Duża część nastolatków limitu tego nie przestrzega, a sprawdzanie wieku nie jest łatwe. Ostatnio Francja zablokowała strony pornograficzne, ponieważ portale odrzucają narzucane sposoby weryfikacji, jako godzące w wolność i anonimowość uczestników.
W kwietniu tego roku francuski rząd omawiał już wprowadzenie surowszych kontroli wieku, a nawet weryfikacji tożsamości, aby ograniczyć dostęp nieletnim o niektórych usług. „Żyjemy w coraz bardziej brutalnym społeczeństwie” – mówił Macron i wskazywał rolę internetu jako źródła zła.
Takie doraźne pomysły powstały po tym, jak we Francji 14-latek zamordował członka personelu swojej szkoły średniej w Nogent i podobnym brutalnym ataku nieletniego w Austrii. We Francji 31-letnia kobieta została śmiertelnie dźgnięta nożem.
Poza ograniczeniami w interecie, Prezydent oświadczył, że 15-latek nie będzie już mógł kupić noża online, ale powiązał tę tragedię głównie z mediami społecznościowymi i inspiracjami na Instagramie i TikToku. Macron zaproponował używanie systemów „rozpoznawania twarzy lub innej identyfikacji w celu weryfikacji wieku”. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu Francuzi krytykowali i kpili z kontroli internetu w takich komunistycznych Chinach. Zapomnieli, że wolność musi kosztować?
Źródło: Valeurs