Strona głównaWiadomościŚwiatHipokryzja klimatystów. Autostrada przez Amazonię budowana na szczyt klimatyczny

Hipokryzja klimatystów. Autostrada przez Amazonię budowana na szczyt klimatyczny [FOTO/VIDEO]

-

- Reklama -

Nowa czteropasmowa autostrada przecinająca dziesiątki tysięcy hektarów chronionej puszczy amazońskiej jest budowana z myślą o szczycie klimatycznym COP30, który odbędzie się w brazylijskim mieście Belem. Oto klimatyści w pigułce – trudno o bardziej wyrazisty przykład hipokryzji współczesnych „obrońców klimatu”.

Szczyt klimatyczny odbędzie się pod koniec listopada br. Autostrada częściowo już jest wybudowana.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Reportaż na ten temat wyemitowała BBC. Cytowany Claudio Verequete mieszka około 200 metrów od miejsca, gdzie będzie przebiegać droga. Kiedyś zarabiał na zbieraniu jagód acai z drzew, które zajmowały tę przestrzeń.

Europa Suwerennych Narodów

„Wszystko zostało zniszczone. Nasze plony zostały już wycięte. Pozbawiono nas możliwości zarabiania i utrzymania rodziny” – mówi.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Twierdzi, że nie otrzymał żadnego odszkodowania od władz stanowych i żyje z oszczędności. Obawia się, że budowa tej drogi doprowadzi w przyszłości do większego wylesiania, a finalnie – być może eksmisji jego rodziny.

Co ciekawe, miejscowa społeczność nie będzie miała dostępu do drogi ze względu na mury po obu jej stronach. „Dla nas, którzy mieszkamy przy autostradzie, nie będzie żadnych korzyści. Korzyści będą dla ciężarówek, które będą tędy przejeżdżać. Jeśli ktoś zachoruje i będzie musiał udać się do centrum Belem, nie będziemy mogli z niej korzystać” – ubolewa.

Autostrada rozdzieli obszary chronionego lasu. Niektórzy wskazują, że negatywnie odbije się to na żyjących tam dzikich zwierzętach. Weterynarze już teraz alarmują, że trafiają do nich zwierzęta z obrażeniami, głównie spowodowanymi przez pojazdy. Przede wszystkim jednak dochodzi do zniszczenia ich naturalnego środowiska. Przedzielenie obszaru na pół oznacza, że znacznie zmniejszą się obszary, na których mogą żyć i rozmnażać się.

Przygotowania do szczytu COP30

Brazylijski prezydent i minister środowiska twierdzą, że będzie to historyczny szczyt, ponieważ jest to „COP w Amazonii, a nie COP o Amazonii”. Lewicowy prezydent Lula mówi, że spotkanie stworzy okazję do skupienia się na potrzebach Amazonii, pokazania lasu światu i przedstawienia tego, co rząd federalny zrobił, aby go chronić.

Sekretarz ds. infrastruktury rządu stanowego, wymienił tę autostradę jako jeden z 30 projektów realizowanych w mieście, aby „przygotować” i „zmodernizować” je, abyśmy „mogli mieć dziedzictwo dla ludności i, co ważniejsze, służyć ludziom na COP30 w najlepszy możliwy sposób”.

W rozmowie z BBC powiedział, że jest to „zrównoważona autostrada” i „ważna interwencja w zakresie mobilności”.

Ponadto rząd federalny Brazylii inwestuje ponad 81 milionów dolarów w rozbudowę przepustowości miejscowego lotniska „z 7 do 14 milionów pasażerów”.

Hipokryzja klimatystów

Wszystkie te działania oczywiście nie oznaczają katastrofy dla regionu. Owszem, część osób będzie poszkodowana, biznesy niektórych upadną i to osobiste tragedie, ale generalnie przed całym regionem otworzą się nowe możliwości. Zwierzęta i planeta też sobie z tym poradzą.

Dziwnie cicho są jednak klimatyści. I trudno o bardziej wyrazisty przykład hipokryzji. Gdy zdarza się, że Amazonia płonie, klimatyści ogłaszają koniec świata. Gdy za rządów Bolsonaro wycinano lasy Amazonii, klimatyści darli się w niebogłosy. Ciągle słyszymy niekończące się tyrady o konieczności ochrony lasów, redukcji emisji CO2 i powstrzymaniu globalnego ocieplenia.

Ci sami ludzie milczą i bez mrugnięcia okiem godzą się na wycięcie tysięcy hektarów bezcennej puszczy amazońskiej, by zbudować autostradę dla limuzyn ich sponsorów.

To, co obserwujemy w Belem, to klasyczny przykład podwójnych standardów elit klimatycznych. Zwykli obywatele mają jeść mniej mięsa, rezygnować z podróży lotniczych i płacić coraz wyższe podatki klimatyczne, podczas gdy światowi przywódcy i aktywiści latają prywatnymi odrzutowcami na luksusowe konferencje, gdzie przy wykwintnych kolacjach będą debatować o tym, jak zwykli ludzie powinni „zaciskać pasa” dla dobra planety.

Szczególnie ironiczny jest fakt, że wycinają Amazonię – nazywaną „płucami Ziemi” – by rozmawiać o ochronie Amazonii. Trudno o bardziej absurdalną sytuację.

Jeśli swoje własne postulaty traktowaliby poważnie, mogliby zorganizować wideokonferencję – zero emisji z lotów, zero potrzeby budowy nowej infrastruktury. Ale wtedy zabrakłoby bankietów, czerwonych dywanów i okazji do robienia sobie PR-owych zdjęć. A o to przecież w tych szczytach tak naprawdę chodzi.

Najnowsze