„Ukraińscy żołnierze w coraz większych liczbach samowolnie oddalają się ze swoich jednostek. Są miejsca frontu, w których niedobory żołnierzy sięgają ponad połowy składu. Deficyty kadrowe dotyczą także szkoleń w Polsce” – przyznaje „Onet”. Ciekawe są także informacje o obsadzie słynnego Legionu Ukraińskiego. Liczba członków bowiem oscyluje między „kilkoma tysiącami” a „30 ludźmi”.
Marcin Wyrwał przywołuje swoją rozmowę z żołnierzem w Donbasie. Nie wskazuje konkretnego miejsca.
„Jak mówi, czasy, kiedy żołnierze odbywali na pozycjach dwu- lub trzydniowe tury przed zrotowaniem ich przez kolejną grupę, dawno minęły” – przyznaje Wyrwał w „Onecie”.
– U nas na jamkach [w okopach] powinno być w tej chwili 90 ludzi, bo tylu liczy rota. A jest 20. Rotacji nie ma. Ja najdłużej byłem pięć tygodni non stop na linii frontu, bez jednego dnia wychodnego, żeby się chociaż wykąpać – ujawnił żołnierz.
Inny wskazuje, że ostrzały ich pozycji „trwają nieraz całą dobę”.
– Jak nie artyleria, to szturmy albo drony. Gdyby dowódcy dawali choćby po kilka dni wytchnienia, to mielibyśmy czas, żeby się zregenerować, uspokoić głowę, ale co, jeśli jesteś na pozycjach miesiąc albo półtora? Ja najdłużej byłem przez 36 dni – powiedział ukraiński żołnierz.
Ponadto „Onet” przyznaje, że ukraińscy żołnierze oddalają się coraz częściej ze swoich jednostek. Czyli prościej mówiąc, dezerterują.
Dotyczy to również Ukraińców, którzy są szkolenie w Polsce. Jest to dla nich okazja do ucieczki od ryzykowania życia dla kijowskiego rządu.
Ponadto wskazano na wielkie różnice w ilości członków słynnego Legionu Ukraińskiego.
„Informacje o obsadzie Legionu Ukraińskiego w Polsce oscylują pomiędzy kilkoma tysiącami a… 30 ludźmi” – podkreślono.