W mieście Sandy w amerykańskim stanie Utah doszło do niecodziennego zdarzenia. Wściekły 35-latek celowo wjechał w salon samochodowy swoim kupionym zaledwie kilka godzin wcześniej autem. Wszystko dlatego, że nie przyjęto od niego reklamacji.
Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna kupił samochód marki Subaru Outback w poniedziałkowy poranek. Kilka godzin później odkrył, że auto ma poważne problemy mechaniczne i wrócił do salonu, chcąc je zwrócić. Określił pojazd jako „lemon” – co w tym przypadku w języku angielskim/amerykańskim nie oznacza „cytryny”, lecz samochód, który po zakupie nie działa prawidłowo.
Na taką okoliczność w USA stworzono nawet prawo, które nazwano „Lemon Law”. Na tej podstawie 35-latek domagał się zwrotu środków za zakupiony kilka godzin wcześniej samochód.
Kierownictwo salonu odmówiło przyjęcia zwrotu, tłumacząc, że samochód nie był sprzedawany jako nowy, a przed zakupem poinformowano nabywcę o koniecznych naprawach.
Obie strony nie potrafiły dojść do porozumienia. Wściekły 35-latek zakończył negocjacje, wsiadł do auta i… z impetem wjechał w salon samochodowy. W momencie zdarzenia w pobliżu drzwi wejściowych przebywało siedem osób. Szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń.
Straty oszacowano na 10 tysięcy dolarów. 35-latek został zatrzymany i usłyszał zarzuty poważnego przestępstwa – zniszczenia mienia i niebezpiecznego zachowania.
Utah. Mężczyzna wjechał w salon samochodowy, w którym kilka godzin wcześniej kupił nowym Subaru. Coś się zepsuło, a kierownictwo nie chciało przyjąć zwrotu.
Nikt nie został ranny, a kierowca spowodował straty w wysokości ponad 10k $pic.twitter.com/DVw0lNnpv1
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) December 10, 2024