Odkąd stało się jasne, że Donald Trump zostanie 47. prezydentem USA, polska klasa rządząca zaczęła sobie nagle przypominać, jak bardzo lubi tego polityka. Najpierw w tym tonie wypowiadał się Rafał Trzaskowski, a teraz Radosław Sikorski.
Pierwszym, który nagle zaczął chwalić Donalda Trumpa, był Rafał Trzeskowski. Prezydent Warszawy w TVN24 zachwycał się realistycznym podejściem do polityki amerykańskiego prezydenta.
Czytaj więcej: Trzaskowski już lubi Trumpa. Prawdopodobny kandydat KO na prezydenta: To realista
W czwartek na temat wyniku wyborów prezydenckich w USA wypowiedział się szef polskiego MSZ – Radosław Sikorski. Politykowi przypomniało się, jak „wielokrotnie chwalił Trumpa”.
– Wybory mają swoje konsekwencje. Będziemy mieli teraz bardziej mięsisty język, bardziej jednoznaczny i bardziej stanowcze stawianie pewnych ważnych spraw. Proszę przejrzeć np. moje wypowiedzi z ostatnich paru miesięcy – powiedział.
Minister stwierdził dalej, że „wielokrotnie chwalił prezydenta Trumpa”.
– Nie tylko za to, że mówi, że państwa sojuszu NATO powinny więcej wydawać na zbrojenia, chwaliłem także formę stanowczą, dobitną, bo gdy mówiono w języku dyplomacji, do niektórych w Europie nie docierało – stwierdził.
Warto tu jednak przypomnież, że Sikorski nazwyał Trumpa m.in. „człowiekiem Putina” i twierdził, że popycha on USA w kierunku wojny domowej.
Teraz tylko wazelina! pic.twitter.com/pkJ7uFUFHd
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) November 7, 2024