Wbrew pozorom sprawa jest istotna. Kandydatka Demokratów na prezydenta USA pochwaliła się na wiecu wyborczym, że w latach 80. ub. wieku dorabiała sobie jako studentka, pracując w restauracji McDonaldsa. Miało to pokazać, że w odróżnieniu od Trumpa, jest „self made women”, zawdzięcza wszystko ciężkiej pracy i jest bliska tego typu wyborcom.
Budowanie sobie odpowiedniego życiorysu to typowy zabieg i strategia polityków lewicy. Miało to pokazać, że pochodzi z klasy średniej i musiała zarabiać na swoje studia, jak wielu Amerykanów. W tym przypadku jednak Donald Trump i wielu dziennikarzy twierdzi, że Harris po prostu kłamała.
Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Media napisał, że „Kamala powiedziała, że pracowała w McDonald’s. To nieprawda i kłamstwo!”. Ma o tm świadczyć artykuł z dziennikarskiego śledztwa konserwatywnego „Washington Free Beacon”.
Ujawniło ono, że Kamala Harris nie wspomniała nigdy o tym „doświadczeniu zawodowym” w swoim CV. Niektórzy twierdzą, że także restauracja McDonald’s zaprzeczyła, że zatrudniała obecną wiceprezydent. Oficjalnie jednak, McDonald’s nigdy nie zajął stanowiska w tej sprawie.
Sprzyjające Harris ośrodki, jak Snopes, serwis internetowy specjalizujący się w weryfikowaniu prawdziwości potencjalnych fake newsów, twierdzą, że trudno znaleźć dowody pracy kandydatki Demokratów, bo „musiałaby zrobić sobie zdjęcie w tamtych czasach, a w latach 80. ludzie fotografowali się rzadziej niż obecnie”. Mówią też, że grupa McDonald’s musiałaby posiadać archiwa wszystkich pracowników ze wszystkich swoich restauracji i wszystkich franczyz.
Jednak Harris mogłaby wskazać konkretną restaurację, gdzie być może ktoś by ją pamiętał. Brak wzmianki o tym „doświadczeniu” w życiorysie Kamali Harris nie stanowi dowodu, ale podważa jej wersję. Informacja o braku dowodów na taką pracę zamieszczona przez Petera J. Hassona, szefa Washington Free Beacon, została wyświetlona w internecie ponad 17 milionów razy.
McDonald’s jest tematem w USA bardzo poważnym i politycznym. Stawką jest tu „bliskość polityka wobec klasy robotniczej” i walka o głosy ludu. Czy zyska je Kamala Harris, która twierdzi, że pochodzi z klasy robotniczej i pracowała w McDonald’s, czy też będzie to Donald Trump, miliarder, który nie wstydzi się korzystania z fast foodów, przekonamy się po wyborach.