Strona głównaWiadomościSportIgrzyska Olimpijskie w Paryżu generują wszystkie problemy świata

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu generują wszystkie problemy świata

-

- Reklama -

Piłka nożna na igrzyskach olimpijskich jako pierwsza dyscyplina postawiła na nogi francuską policję. Już w pierwszy mecz olimpijskiego turnieju przyniósł incydenty i zamieszki, ale wkrótce na paryskim stadionie Parc de Princes odbędzie się też mecz „wysokiego ryzyka”, do którego ochrony skierowano 1000 policjantów. To tylko niewielka część pozasportowych problemów.

Pierwszy mecz igrzysk

- Reklama -

W środę 24 lipca, jeszcze przed oficjalną inauguracją olimpiady, odbył się mecz Argentyna – Maroko. Ten pierwszy mecz olimpijskiego turnieju piłki nożnej mężczyzn przerwało kilka incydentów, końcówka miała niewiele wspólnego ze sportem. Na murawę stadionu Geoffroy-Guichard w Saint-Etienne wtargnęło kilkudziesięciu kibiców Maroka. Z trybun rzucano butelkami i kubkami, a sędzia przerwał mecz i skierował piłkarzy do szatni. Zamieszki zaczęły się po tym, jak Argentyna zdobyła wyrównującego gola na 2:2 w doliczonym czasie gry.

Obie drużyny opuściły boisko, ale nie ogłoszono końca meczu. Po długiej przerwie mecz ostatecznie wznowiono. Sędzia „sprawdził” na VARze bramkę dla Argentyny i jej… nie uznał. Mecz został wznowiony, ale już bez widzów jeszcze na trzy minuty i Maroko ostatecznie wygrało mecz 2:1. Ciekawe jaki wpływ na nieuznanie bramki miało zachowanie kibiców drużyny z Afryki Północnej?

Mecz „wysokiego ryzyka” Mali-Izrael

To jednak dopiero początek niepokojów organizatorów. Pierwszym „poważnym” sprawdzianem dla organizatorów igrzysk w Paryżu ma być mecz innej drużyny arabskiej z… Izraelem. Policja francuska już podjęła szczególne zrządzenia dotyczące meczu Mali–Izrael na Parc de Prince w Paryżu, bo władze obawiają się manifestacji antyizraelskich w związku z wojną w Gazie. „Wrażliwe” spotkanie Mali z Izraelem zacznie się w piątek 26 lipca o godzinie 21:00 w stolicy Francji. Mecz został objęty ścisłym nadzorem policji, chociaż jego wymiar sportowy nie jest najważniejszych, bo tu i tak daje o sobie znać kontekst polityczny.

„Mali nie jest krajem wrogim, ale nasze stosunki nie są przyjazne” – mówił członek izraelskiej ekipy futbolowej gazecie „Le Parisien”. Właśnie w związku z tym meczem zmobilizowane duże siły bezpieczeństwa. Do zabezpieczenia terenów stadionu Parc des Princes, gdzie swoje mecze rozgrywa PSG, zmobilizowano 1000 funkcjonariuszy policji. MSW Darmanin mówił, że mecz Mali-Izrael „podlega specjalnej ochronie i ustanowiono strefę antyterrorystyczną na Parc des Princes”.

Dodał, że „tysiąc funkcjonariuszy policji dopilnuje, abyśmy byli tam tylko dla sportu”. Delegacja izraelska będzie specjalnie ochraniana ze względu na „napięcia wywołane na całym świecie wojną między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy”, a policja wyraża obawy, że „należy spodziewać się także zakłócenia porządku wokół stadionu”. Nie wyklucza się także burd kibiców, gwizdów w czasie grania hymnów, czy wznoszenia wrogich wobec Izraela haseł.

Nożownicy, szpiedzy i fałszywe bilety

Problemy bezpieczeństwa są dla organizatorów priorytetem. Dodajmy, że poza atakami nożowników na żołnierzy i policjantów, do aresztu trafił Rosjanin podejrzany o próbę sprowokowania incydentów społecznych w czasie ceremonii otwarcia igrzysk na zlecenie „wywiadu obcego mocarstwa”. Jego działania miały „zdestabilizować sytuację społeczną” podczas igrzysk. Przestępstwo takie zagrożone jest karą do trzydziestu lat pozbawienia wolności i grzywną do wysokości 450 000 euro.

To już kolejny taki przypadek. Wcześniej zatrzymano m.in. „zradykalizowaną” młodą osobę podejrzaną o „plan działania z użyciem przemocy”. Człowiek ten został zatrzymany z Żyrondzie przez kontrwywiad DGSI (Direction Générale de la Sécurité Intérieure). Można też przypomnieć tajemnicze kradzieże laptopów z informacjami o zabezpieczeniu olimpiady.

Z koeli specjalne jednostka żandarmerii tropi z kolei oszustwa dotyczące „wejściówek” i doliczyła się niemal 300 fałszywych stron internetowych, które oferowały sprzedaż biletów, a które uruchomiono głównie w „krajach rosyjskojęzycznych”. Z tym zjawiskiem walczy Krajowa Jednostka Cybernetyczna francuskiej żandarmerii (UNC).

Pojawił się nawet temat laickości

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu obudziły też dyskusje o… laickości Francji. Poszło o islamskie stroje sportowców. Kontrowersje wokół noszenia islamskich strojów, zwłaszcza chust, odżyły we Francji tuż przed ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich we Francji. Islamizacja tego kraju postępuje i wielu obawia się manifestacji tego typu przynależności religijnej przez sportowców. Francuska minister sportu Amélie Oudéa-Castéra oświadczyła, że „poszanowanie zasad laicyzmu we francuskiej reprezentacji jest ważne”, bo kontrowersje wzbudził występ reprezentującej Francję lekkoatletki Sounkamby Sylli, która pokazuje się w islamskiej chuście.

Kilka dni przed rozpoczęciem paryskiej olimpiady pojawiły się plotki o wyrzuceniu jej z reprezentacji. Minister sportu wystosowała do krajowego Komitetu Olimpijskiego (CNOSF) przypomnienie, że każdy ​​„przedstawiciel francuskiej drużyny podlega wymogom neutralności, która zabrania noszenia widocznej oznaki przynależności religijnej”. Zwróciła się także do Francuskiej Federacji Lekkoatletycznej (FFA) o interwencję w sprawie biegaczki.

Ostatecznie postanowiono znaleźć „kompromis”. Po „intensywnych debatach” znaleziono sposób, by wilk był syty i owca cała (jeśli rzecz jasna ta doczeka oi przeżyje np. święta Id al-Adha). Muzułmanki z reprezentacji Francji dostały w pakiecie specjalne wyposażenie, w tym kaszkiety ozdobione paskiem ręcznie szytej tkaniny całkowicie zakrywającej włosy. Miało to rozwiązać problem, ale 26-letnia sprinterka Sounkamba Sylla nagłośniła sprawę.

Opublikowała na portalach społecznościowych wpis: „zostałam wybrana na igrzyska olimpijskie organizowanych w moim kraju, ale nie mogę wziąć udziału w ceremonii otwarcia, ponieważ okrywam głowę szalem”. Dodała jeszcze emotikon klauna z podpisem: „Kraina wolnych”. Sounkamba Sylla w ten sposób ożywiła spór, sugerując, że jednak zostanie wykluczona z piątkowej ceremonii otwarcia olimpiady na Sekwanie.

Prezes CNOSF (francuskiego komitetu olimpijskiego) David Lappartient powiedział, że podziela opinię władz i komitet wyznaje te same zasady, co Republika. Jego zdaniem, francuska reprezentacja olimpijska bierze udział w „misji publicznej i jako taka musi szanować zasady laicyzmu”. Dodał, że inaczej jest w reprezentacjach innych krajów, ale zasady „trójkolorowych” wynikają z „francuskiego DNA”, „dzięki któremu możemy szanować nawzajem swoje przekonania”.

Wsparła go minister Amélie Oudéa-Castéra, mówiąc, że to nie jest wymysł rządu, ale „ramy prawne ustanowione przez naszą Konstytucję i zasady wartości konstytucyjnych”. Obydwoje mówili jednak o woli „znalezienia konstruktywnego rozwiązania” i o tym, że nie chcą „pozbawiać sportowca osobistych przekonań”. Stąd i „kompromisowe zalecenia” dla produkujących stroje dla Francji firm LVMH i Berluti. „Chcemy, aby Sounkamba Sylla mogła wziąć udział w ceremonii otwarcia. Rozumie nasze zasady i to, że nic nie jest wymierzone przeciwko niej” – dodała minister. Olimpiada jeszcze się zaczęła, a sport już odczuwa wpływy wszystkich problemów współczesnego świata.

Najnowsze