Strona głównaWiadomościPolskaZakon Sercanów wspiera swojego aresztowanego kapłana

Zakon Sercanów wspiera swojego aresztowanego kapłana

-

- Reklama -

Aresztowanie ks. Michała Olszewskiego budzi wiele wątpliwości i sporo wskazuje, że to tzw.” areszt wydobywczy”, a przy okazji pokazanie, że sutanna przestaje być za rządów koalicji 13 grudnia rodzajem „immunitetu” kulturowego. Wszak „opiłowywanie katolików” zapowiadano wprost.

Sprawa ks. Olszewskiego to rodzaj papierka lakmusowego, który sprawdza jak daleko można się będzie posunąć w spychaniu Kościoła do defensywy i podważania jego roli moralnego autorytetu w społeczeństwie. Obecne władze wręcz „rozgrywają” hierarchię, a usłużne media atakują konserwatywnych kapłanów i wspierają w roli „autorytetów” duchownych, którzy bywają na bakier z doktryną Kościoła.

- Reklama -

W przypadku aresztowania ks. Olszewskiego widać większe zatroskanie szeregowych wiernych, niż hierarchii. Dobrze, że przynajmniej solidarny z uwięzionym kapłanem pozostaje jego zakon, Księża Sercanie.

„Od chwili aresztowania nie mamy żadnego kontaktu z ks. Michałem. Żadnego! Wielokrotnie wyższy przełożony – prowincjał ks. Sławomir Knopik podejmował próby ws. widzenia, ale po dziś dzień nie doszło do spotkania. Jedynym naszym łącznikiem jest mec. Krzysztof Wąsowski. Odwiedził ks. Olszewskiego bodajże dwa razy jeden z jego braci i raz siostra – powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Niedziela” ks. dr Włodzimierz Płatek, rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów.

Kapłan ten podkreślił, że zgromadzenie sercanów w Polsce stoi murem za ks. Michałem Olszewskim – człowiekiem, kapłanem, zakonnikiem, obywatelem. Dodał, że organy państwowe mają prawo kontrolować, ingerować i weryfikować działania w ramach prowadzonej przez ks. Olszewskiego Fundacji Profeto, ale musi się to jednak dziać w ramach obowiązującego prawa, a nie w oparciu własną interpretację tegoż prawa.

„W obliczu takiej sytuacji stajemy, jako sercanie, w obronie człowieka, jego podstawowych praw, w tym prawa do obrony. Myślę, że w przypadku ks. Michała mogły zaistnieć jakieś uchybienia mające charakter administracyjny, brak dostatecznej wiedzy z zakresu prawa, ale nie zaniedbania czy przestępstwa wywołujące tak mocne środki zapobiegawcze jak te, które zastosowano” – stwierdził jego przełożony ks. Płatek.

Rzecznik polskiej prowincji zakonu dodał, że „łamane są przyjęte w sądownictwie standardy i procedury” i kontynuował: „Niepokojące jest przede wszystkim to, co też napisałem w oświadczeniu, które jest na naszej stronie internetowej, że po dziś dzień mecenas nie dostał wszystkich akt, by móc się zapoznać z ich treścią. To ewidentne łamanie prawa i ograniczanie mecenasowi dostępu do kluczowych w sprawie dokumentów. Nie może być tak, żeby obrońca nie mógł w sposób swobodny zapoznać się z zarzutami, tylko opierał się na własnym doświadczeniu, domysłach czy informacjach, które czerpał z mediów”.

Rzecznik zwrócił też uwagę, że niektóre media sprzyjające władzy, „ma informacje, które dziwnym trafem uprzedzają wydarzenia”. „Zastanawiające jest, skąd mają takie wiadomości, jakimi kanałami wychodzi to na światło dzienne. I jakim prawem?! To jest bulwersujące” – dodał ks. dr Włodzimierz Płatek.

Źródło: tygodnik „Niedziela”/ PCH24

Najnowsze