„Ojciec Brexitu” z 2016 roku, Nigel Farage, wraca do polityki jako kandydat Partii Refrom UK w wyborach legislacyjnych, które odbędą się już za niecały miesiąc 4 lipca. Farage oświadczył, że nie chce brać udziału w wyborach, ale zmienił zdanie „pod naciskiem społecznym”.
Wyjaśnił, że zmusiły go do zmiany „miliony ludzi, którzy czuli, że ich zawiódł”. To dlatego zastąpił dotychczasowego lidera prawicowej partii Reform UK i stanął do wyborów w okręgu Clacton w południowo-wschodniej Anglii.
Partia Reform UK jest nie tylko eurosceptyczna, ale też głosi hasła ograniczenia imigracji. To główny temat kampanii wyborczej także w Wielkiej Brytanii, a porażka w tej materii premiera Sunaka i rządzącej dotąd Partii Konserwatywnej, może spowodować, że Partia Reform UK wyjdzie z politycznej niszy.
Farage ma szansę na elekcję, chociaż jego ruch w tych wyborach pozostanie marginesem. Sukcesem będzie samo zdobycie mandatu przez Farage’a. Zwycięstwo lewicowej Partii Pracy wydaje się nieuniknione, ale byłaby dobra odskocznia do budowania przyszłej, wyraźnie prawicowej opozycji w następnej kadencji.
Jego ruch może też rozbić Partię Konserwatywną. Torysi mogą stracić część głosów na rzecz Partii Reform UK. Sondaże po 14 latach sprawowania przez nich władzy, wieszczą i tak klęskę konserwatystów, a tutaj dochodzi rozproszenie głosów w kilku prawicowych okręgach. Będzie to zabójcze dla wielu kandydatów partii obecnie rządzącej.
Być może Farage ma nadzieję zbudować na takim „polu ruin” nową siłę i przyciągnąć bardziej prawicowo nastawionych polityków z obozu Torysów. Nigel Farage poglądów nie zmienił. Jest nadal krytyczny wobec UE, obiecuje skuteczną walkę z imigracją, bo przyznaje, że Brexit w tej kwestii niczego nie zmienił.
Po referendum z 2016 roku, Farage odszedł z polityki. Wcześniej, przez 20 lat był eurodeputowanym. Na posła krajowego startuje po raz ósmy, ale jak dotąd ta sztuka mu się nie udawała. Ostatnio prowadzi programy w prawicowym kanale opiniotwórczym GB News.
Źródło: France Info
