„Wszyscy won” – przypomina przed wyborami do Parlamentu Europejskiego swoje słynne hasło Wojciech Cejrowski. W programie „Antysystem”, wspólnie z Pawłem Lisickim, Cejrowski brutalnie ocenił wybór, przed jakim 9 czerwca staną Polacy.
Publicysta przypomniał, że Polsce przypada nieco ponad 50 mandatów, a w sumie europosłów jest przeszło 700, przy czym „połowa z tych polskich reprezentuje opcję komunistyczną, marksistowską, brukselską”. – To w ogóle nie ma sensu żadna walka – uważa.
– Ta ich walka polega tylko na tym, że od Pana i ode mnie wzięli masę pieniędzy za swoje pensje w Brukseli, za dojazdy, na swój aparat i pracowników i personel, więc doją z nas kasę, po to, żeby udawać, że walczą – wskazał. Znany podróżnik dodał, że europosłowie „walczą na ringu gladiatorów w Rzymie, ale nic z tego nie wynika konkretnie dla mnie ani dla Pana”.
W wyborach do unijnego Parlamentu wystartują trzy komitety, które można uznać za powiązane ze środowiskiem prawicy wolnościowej. Redaktor naczelny „Najwyższego Czas-u!” Tomasz Sommer stwierdził optymistycznie w swoich mediach społecznościowych, że „to pokaz siły”, którą trzeba „umiejętnie przyłożyć i pokierować”. Wydaje się jednak, iż to pokaz popełnianych po raz kolejny tych samych błędów, których rezultat jest łatwy do przewidzenia.
Wyciągnięte wnioski i te same błędy. Prawica przed wyborami do Parlamentu Europejskiego
Cejrowski o Kaczyńskim i Konfederacji
Cejrowski odniósł się też do zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że Prawo i Sprawiedliwość idzie do Parlamentu Europejskiego, by walczyć z Zielonym Ładem. – Idziemy do tego Parlamentu, żeby odrzucić Zielony Ład, on w dzisiejszej swojej wersji, bo były różne, godzi w polskie rolnictwo, praktycznie prowadzi do jego likwidacji – mówił prezes PiS.
Dziennikarz zacytował też inne słowa Kaczyńskiego, według którego „obecny Zielony Ład nie jest tym, który popierał Morawiecki. Trzeba Unię zmienić”. – A czym się różni obecny Zielony Ład od tego, który popierał Morawiecki jeszcze kilka miesięcy temu? Czym konkretnie? Jeden przykład jakiegoś konkretu, w którym się różni obecny Zielony Ład, od tego ładu, który popierał Morawiecki – grzmiał Cejrowski. Lisicki natomiast stwierdził, że w pewnym sensie podziwia Kaczyńskiego.
– Ja zwyczajnie, tak po ludzku, nie miałbym siły chyba, żeby w żywe oczy przeczyć temu wszystkiemu, co oni wcześniej robili. Przecież Morawiecki podpisał się dokładnie pod tym samym, co do przecinka, Zielonym Ładem (…) z którym mamy obecnie do czynienia. On się niczym nie różni, ani o kropkę, ani o przecinek. Każda z tych rzeczy, pod którymi w grudniu 2020 roku podpisał się Morawiecki, to jest dokładnie to, co teraz jest wdrażane w życie – zauważył Lisicki.
– Najważniejsza powinna być Polska i dobro Polski, a nie dobro PiS-u czy Tuska – stwierdził Cejrowski, a Lisicki zapytał, „kto ma to robić?”. – Naród ma kopnąć w stolik, a nie Konfederacja. Konfederacja jak przyszła kopać w stolik, to kopała w takim kierunku: dajcie jakieś krzesło do tego stolika i Bosak dostał krzesełko. Już nie kopie w stolik, bo teraz siedzi, nogi mu dyndają powyżej podłogi i sobie nimi macha, ale już nie sięga nogą, żeby kopnąć – podsumował Cejrowski.