Strona głównaWiadomościPolskaRowerzyści niszczą przyrodę. "Łamią przepisy z premedytacją"

Rowerzyści niszczą przyrodę. „Łamią przepisy z premedytacją”

-

- Reklama -

Rowerzyści niszczą przyrodę, jeżdżąc po nieudostępnionej części rezerwatu Segiet, który jest na granicy Bytomia i Tarnowskich Gór. Na wniosek Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Katowicach wszczęte zostało postępowanie w związku z nielegalnymi przejazdami. Wzmocniona zostanie również ochrona rezerwatu.

Na wniosek Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach bytomska policja wszczęła i prowadzi postępowania związane z nielegalnymi przejazdami po nieudostępnionych ścieżkach rezerwatu. Regularnie prowadzone są również patrole z udziałem policji i straży leśnej, które będą kontynuowane.

„Zdecydowana większość turystów dostosowała się do zasad panujących w rezerwacie. Większość starych ścieżek, już niedopuszczonych do ruchu, ładnie zarasta, co oznacza, że nie są już użytkowane przez turystów. Pozostaje jedynie grupa rowerzystów, która łamie przepisy z premedytacją” – podkreślił w środowej informacji prasowej prezes Fundacji Srebrne Buki Wojciech Sutor.

Leśnicy planują także wzmocnić ochronę poprzez montaż fotopułapek, które będą rejestrować naruszenia przepisów.

W ubiegłym roku rezerwat został powiększony o prawie 70 ha. W związku z tym, wyznaczone zostały trasy piesze, jak i rowerowe – niebieski szlak turystyczny będący częścią szlaku Powstańców Śląskich, srebrny szlak biegnący od szlaku niebieskiego w kierunku Hałdy popłuczkowej i tzw. „Banka”.

Do nowych zasad nie dostosowali się jednak przedstawiciele rowerowej sekty, którzy zaczęli tworzyć nielegalne trasy, zarówno w „nowej”, jak i „starej” części Segietu. Ich obecność negatywnie wpływa na szatę roślinną porastającą rezerwat, którą przyrodnicy starają się ochronić i zabezpieczyć.

„Dopuszczenie ruchu rowerowego nie oznacza, że rowerzyści mogą jeździć, gdzie chcą. Ruch pieszo-rowerowy może odbywać się tylko po wyznaczonych szlakach. Nawet jeśli od szlaku odchodzą jakieś ścieżki, nie możemy na nie wchodzić – to podstawowe zasady świadomej turystyki w rezerwacie” – wyjaśnił Sutor.

Rowerzyści, aby przejechać po nieudostępnionych ścieżkach, musieli wcześniej zerwać tablice zakazu wjazdu oraz przesunąć półtonowe, drewniane kłody.

Rezerwat przyrody Segiet został powołany ponad 70 lat temu, a buki go porastające mają ok. 150-200 lat. Z uwagi na historyczny rys powiązany z górnictwem kruszcowym kultywowanym w tym miejscu przez kilka wieków, charakteryzuje się specyficzną rzeźbą terenu. Liczne zapadliska i leje oraz hałdy i usypiska skalne nadają temu obiektowi niewątpliwej wartości przyrodniczo-krajobrazowej, która zadecydowała o włączeniu go na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

W rezerwatach przyrody obecność ludzi może negatywnie wpłynąć na naturalne procesy przyrodnicze zachodzące w chronionym ekosystemie. Z tego powodu ruch turystyczny jest tam możliwy tylko po wyznaczonych szlakach. Spośród 66 rezerwatów w województwie śląskim tylko w niecałej połowie dopuszczono turystykę. Jest to m.in. rezerwat Segiet.

„Patrole i kary to jedna, ale wcale nie najlepsza, a na pewno nie najprzyjemniejsza droga walki z niszczeniem przyrody w rezerwatach. Bardzo ważna jest przede wszystkim zmiana podejścia społecznego i chęci wspólnego – świadomego dbania o przyrodę” – zaapelował zastępca dyrektora RDOŚ Katowice i Regionalny Konserwator Przyrody Przemysław Skrzypiec

Źródło:PAP

Najnowsze