Strona głównaWiadomościPolitykaSommer UJAWNIA: Cała prawda o aferze Wiplera!

Sommer UJAWNIA: Cała prawda o aferze Wiplera! [VIDEO]

-

- Reklama -

Redaktor naczelny Najwyższego Czasu! Tomasz Sommer w swoim najnowszym programie na platformie Rumble znów odniósł się do oczerniających słów Przemysława Wiplera. Sommer powiedział też o ziarnie prawdy, które znalazło się w wypowiedzi polityka Nowej Nadziei.

Tuż przed ciszą wyborczą poseł Przemysław Wipler w Q&A oczernił redaktorów Tomasza Sommera i Stanisława Michalkiewicza oraz prezesa Janusz Korwin-Mikkego. Redaktor naczelny Najwyższego Czasu! odnosił się już do sprawy w mediach społecznościowych, a teraz na platformie Rumble opowiedział o wszystkich wątkach szczegółowo.

- Reklama -

– Oczywiście to wszystko jest nieprawda. Chociaż nie do końca. Mianowicie – ani redaktor Michalkiewicz, ani ja nie wybieraliśmy się do Europarlamentu z Konfederacji, ani w ogóle się ja nadal nie wybieram do żadnego Europarlamentu, redaktor Michalkiewicz z kolei dał się uprosić Korwinowi, żeby wystartował z jego listy w sytuacji, kiedy Korwin z jakiejś listy w ogóle wystartuje, ale nie miał zamiaru z całą pewnością startować z Konfederacji – mówi Sommer.

– Natomiast po wyrzuceniu Korwina z […] Rady Liderów Konfederacji […] w ramach takiego odruchu solidarności, jak go [Michalkiewicza] tam Korwin upraszał jak go tam Korwin upraszał, żeby on tam wystartował, nota bene uczestniczył w tym też Grzegorz Braun, no to się zgodził z wielką niechęcią – dodaje publicysta.

Sommer dodaje, że „tak szczerze powiedziawszy akurat trochę czasu z redaktorem Michalkiewiczem spędzam, ostatnio 8 godzin spędziłem w Łodzi przy jednym stoliku, no to on obecnie nawet wcale się nie pali nawet do tego startu, ale ponieważ już się zgodził, to mówi, że dobrze – jak Korwin zorganizuje ten komitet, to on z niego wystartuje”.

Dziennikarz prostuje też drugą część wypowiedzi Wiplera, w której polityk stwierdza, „że tu chodzi o pieniądze”.

– No nie wiem, jakie pieniądze, skoro mówił o tych miejscach, czyli, że niby ja z Michalkiewiczem, że chodziło nam o pieniądze. No to jest niejasna sytuacja. Rozumiem, że to jest wstęp do tej drugiej części wypowiedzi, ale też to odkrywa pewnego rodzaju psychologię Przemysława, no bo to rzeczywiście prawdą jest, że to jemu zawsze chodziło o pieniądze – stwierdził Sommer.

Publicysta powiedział, że jest „milion przykładów, jak on tam działał”, a jeden z nich „pokazał Korwin-Mikke”.

Czytaj więcej: Korwin-Mikke pozwie Wiplera. „Był chyba w sztok pijany”

– Wcześniej Przemysław próbował, przypominam, zarobić na Unii Europejskiej, czyli właśnie na tym parlamencie. Miał taką koncepcję, że wrzuci tam żonę, a ponieważ ma piątkę dzieci, to na tę piątkę dzieci tam jakieś dopłaty będą i to będą gigantyczne pieniądze. No Przemysław rzeczywiście ma na punkcie pieniędzy jakiegoś „hopla” trzeba przyznać. No ale oczywiście to są te pieniądze, które chciałby zgarniać pod siebie – powiedział Sommer.

Sommer: Nie miało być pieniędzy dla Korwin-Mikkego. Miał być instytut

Publicysta skomentował także słowa Wiplera, który stwierdził, że „były też próby nakłonienia nas do płacenia Januszowi Korwinowi-Mikkemu za to, że nas nie atakuje”. Według polityk Nowej Nadziei miało to być 80 tys. złotych miesięcznie.

– No więc co to były za próby? Nie wiem dlaczego, to akurat było łączone ze mną, czy z redaktorem Michalkiewiczem. W momencie, w którym wyrzucono Korwina z jakichś tam niejasnych przyczyn, to powstała taka koncepcja, żeby Janusz Korwin-Mikke został na przykład szefem Instytutu im. Korwin-Mikkego w ramach Konfederacji, no i krótko mówiąc, żeby taki instytut funkcjonował. Z jednej strony byłaby to próba docenienia Janusz Korwin-Mikkego, z drugiej byłaby to forma próby stworzenia pewnej instytucji, która po śmierci Janusza Korwin-Mikkego, no bo przecież wiadomo, że ta śmierć prędzej, czy później nastąpi jak w przypadku każdej osoby, przejdzie w taką formę uniezależnioną fizycznie od jego osoby, ale mającą w tradycji to, że on ten instytut na początku w jakiś sposób prowadził – wyjaśnia Sommer.

– Tę koncepcję wymyśliła osoba, która nie jest ani z partii KORWiN, jest prywatną osobą, która sobie funkcjonuje w środowisku. O jakich ona tam mówiła dokładnie pieniądzach, to przyznam, że ja nie wiem. Nie przypominam sobie, jaki to był poziom – mówi dziennikarz.

Sommer podliczając, ile wyniosłyby koszty wynajęcia lokalu w Warszawie i zatrudnienia paru osób, stwierdza, że rzeczywiście może to być „kilkadziesiąt tysięcy”.

– Ale to nie byłoby kilkadziesiąt tysięcy dla Korwina, to nie byłoby kilkadziesiąt tysięcy dla mnie, czy dla kolegi Michalkiewicza, tylko na utrzymanie tego instytut. Co więcej, przecież te wszystkie partie mają obowiązek przekazywania dużej części subwencji […] na różnego rodzaju właśnie tego typu instytucje. W przypadku Konfederacji, która zdaje się ma skonsumować kilkadziesiąt milionów przez te 4 lata kadencji […] no to aż się prosi, żeby w sytuacji, kiedy Korwin został w jakiś tam sposób wyautowany, żeby w ten sposób go uhonorować – mówi publicysta.

– [..] ale tak jak mówię – sam pomysł uważam za całkiem uzasadniony, natomiast to ani nie była moja inicjatywa, ta osoba prywatna, która tam funkcjonuje, ale nie zostałem upoważniony do zdradzania jej nazwiska, jakoś w środowisku jako swego rodzaju osoba wspomagająca, znana zresztą doskonale Wiplerowi, właśnie poszła nie wiadomo dlaczego właściwie do niego, a o tym, że on poszedł z tym pomysłem akurat do Wiplera to ja się dowiedziałem niedawno – kontynuuje Sommer.

Sommer wyjaśnia, że ta osoba miała pójść z tym pomysłem także do Sławomira Mentzena, ale to właśnie Wipler się do tej idei źle odniósł.

– Wipler zarejestrował fundację Dobry Rząd […] tam jakichś dziwnych ludzi powrzucał do tej fundacji […] i jak rozumiem, znając Przemysława, on do tych pieniędzy ma tropizm, to właśnie pewnie z tą fundacją będzie aspirował do tych pieniędzy Konfederacji. Na razie się to pewnie jeszcze nie stało – dodaje.

Sommer stwierdza, że „z całą pewnością bardziej sensownym pomysłem jest stworzenie Instytutu im. Korwin-Mikkego niż instytut Dobry Rząd pana Szczepańskiego z panem Wiplerem”.

– No bo pan Szczepański to nie wiem, kto to jest […] pan Wipler jest tak pomiędzy Konfederacją a PiS-em, jeśli chodzi o poglądy, a teraz to może nawet Trzecią Drogą, czy coś w tym stylu, więc trudno, żeby taka o tego typu samoświadomości tworzyła jakiś konserwatywno-liberalny program, a Korwin jest jednak osobą, która od 60 lat ten liberalizm w Polsce w tej czystej postaci krzewi – mówił dziennikarz.

Cały program Tomasza Sommera jest dostępny na Rumble:

spot_img

Najnowsze