Strona głównaWiadomościPolitykaDoradca prezydenta Ukrainy: nie mamy nic wspólnego ze strzelaniną pod Moskwą

Doradca prezydenta Ukrainy: nie mamy nic wspólnego ze strzelaniną pod Moskwą

-

- Reklama -

Ukraina na pewno nie ma nic wspólnego ze strzelaniną i eksplozjami w Crocus City Hall pod Moskwą – oświadczył w piątek wieczorem Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Podolak zaznaczył w serwisie X, że Ukraina walczy z Rosją na polu bitwy od ponad dwóch lat i wszystko w tej wojnie będzie rozwiązane wyłącznie na polu bitwy. „Ataki terrorystyczne nie rozwiązują żadnych problemów” – dodał.

- Reklama -

Ukraina nigdy nie uciekała się do wykorzystania metod terrorystycznych – podkreślił. „W przeciwieństwie do samej Rosji, która wykorzystuje ataki terrorystyczne w obecnej wojnie przeciwko Ukrainie i wcześniej w swojej historii atakowała własnych obywateli, by rozpocząć następnie +akcje antyterrorystyczne+ wobec protestujących grup etnicznych” – kontynuował.

Przypomniał też, że zagraniczne ambasady w Moskwie ostrzegały przed możliwymi atakami.

WESPRZYJ NCZAS.INFO

NCZAS.INFO to obecnie jedyny w Polsce portal informacyjny, który gwarantuje wolną, niecenzurowaną i prawdziwą informację. Za pisanie prawdy jesteśmy szykanowani przez system rozprowadzania newsów w sieci. Z tego powodu nasze teksty w 75 proc. finansowane są wpłat Czytelników.

Serdecznie prosimy o wspomożenie naszej działalności. Dzięki Państwa wpłatom możemy pisać i rozpowszechniać PRAWDĘ.

„Podsumowując, nie ma najmniejszej wątpliwości, że wydarzenia na przedmieściach Moskwy przyczyną się do gwałtownego wzrostu propagandy wojskowej, przyspieszonej militaryzacji, szerokiej mobilizacji i w końcu intensyfikacji wojny” – napisał. Wydarzenie to może być też wykorzystywane do usprawiedliwiania ataków na ukraińskich cywilów – dodał.

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w piątek salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. W budynku doszło do eksplozji, wybuchł pożar. Według FSB w ataku zginęło 40 osób, a ok. 100 zostało rannych. Kanały w serwisie Telegram zbliżone do struktur siłowych informują o 130 rannych.

(PAP)

spot_img

Najnowsze