Strona głównaWiadomościPolitykaWipler o komisji śledczej: Wezwanie Kaczyńskiego w tym momencie wielkim błędem

Wipler o komisji śledczej: Wezwanie Kaczyńskiego w tym momencie wielkim błędem [VIDEO]

-

- Reklama -

Wzywanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na tym etapie przed komisję śledczą, to wielki błąd, który zaważy na powadze komisji – ocenił poseł Konfederacji, wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Pegasusa Przemysław Wipler.

W piątek o godz. 9.00 zebrała się sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa. Pierwszym świadkiem, którego przesłuchuje jest profesor Zakładu Systemów Bezpieczeństwa Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni dr hab. Jerzy Kosiński. Następnie, na godz. 12.00 zaplanowane jest przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Wipler pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o przesłuchanie szefa PiS przyznał, że nie mam zbyt wielu pytań do niego. – Uważam, że celem naszej komisji jest ustalenie stanu faktycznego, ustalenie jakie były metody, modele, sposoby i konkretne przypadki nielegalnej, niecelowej, bezprawnej inwigilacji, m.in. z wykorzystaniem systemu Pegasus. Wyciągnięcie z tego konsekwencji prawnych i doprowadzenie do zmian prawa – powiedział.

Polityk poinformował jednocześnie, że „w bardzo niewielkiej ilości dokumentów, które do chwili obecnej otrzymała komisja – to są materiały, które można (…) przeczytać w dwie, do maks. czterech godzin – w tych materiałach praktycznie nie ma nic dotyczącego Jarosława Kaczyńskiego, co potwierdzałoby jego udział w podejmowaniu decyzji dotyczących tej kwestii, spraw”. – Więc o co mamy pytać? O rzeczy, które znamy z prasy, z mediów? To jest wtedy teatr polityczny, a nie komisja śledcza – ocenił.

Zdaniem Wiplera, to absolutny błąd komisji, aby wzywać Kaczyńskiego na tym etapie. – To wielki błąd komisji, który zaważy na powadze komisji – podkreślił.

Mam nadzieję jednocześnie, że nie będą prawa procesowe Jarosława Kaczyńskiego łamane, tak jak m.in. prawo do swobodnej wypowiedzi, co ma miejsce w innych komisjach (śledczych), i że dojdzie do tego, że on będzie mógł swobodnie – jeśli nie będą jego prawa łamane – wygłosić, co tylko ma ochotę; opowiedzieć swoją wersję historii dotyczącej tego, jak wyglądała inwigilacja w trakcie ostatnich ośmiu lat rządów jego ekipy – powiedział.

Wipler ocenił jednocześnie, że w mediach pojawiły się „całkiem ciekawe, nowe” materiały świadczące o tym, że „albo była nielegalna inwigilacja za rządów PiS, albo skręcano postępowania karne”.

Dopytywany jak jego zdaniem powinno wyglądać ułożenie prac komisji odpowiedział, że w pierwszej kolejności powinna ona uzyskać dużo większą ilość dokumentów. – Nie otrzymaliśmy m.in. listy, którą premier Donald Tusk chciał, albo udawał że chce przekazać prezydentowi Andrzejowi Dudzie, osób, które były podsłuchiwane nielegalnie, m.in. z wykorzystaniem systemu Pegasus. My takiej listy nie otrzymaliśmy, nie wiem dlaczego, nie wiem czy ona istnieje – oświadczył Wipler.

Jeżeli taka lista jest (…) przekażcie ją szanowni państwo, panie premierze komisji śledczej, ponieważ to nam daje podstawę do składania kolejnych wniosków dowodowych o dokumenty dotyczące postępowań, w sprawie tych osób, które inwigilowało – dodał.

Prezes PiS pytany we wtorek, czy pojawi się na piątkowym posiedzeniu komisji, powiedział, że będzie na posiedzeniu, „bo ma obowiązek być”. – Obawiam się, że tam będzie wiele pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po prostu moja orientacja w tej sprawie (…) obawiam się, niewiele przekracza, a może w ogóle nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach – przekonywał.

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Źródło:PAP

Najnowsze