Jak często zdarzało się, że niewielka, ale zdeterminowana grupa sabotowała istotne projekty, używając przy tym sloganów z zakresu aktywizmu ekologicznego, a później okazywało się, że faktycznie chodziło jedynie o… kwestie polityczne?
W gminie Wisznia Mała, niedaleko Wrocławia, pojawiła się okazja do stworzenia nowych miejsc pracy, rozwinięcia lokalnej infrastruktury i wprowadzenia znacznych środków finansowych do budżetu. Okazuje się, że w Malinie (miejscowość licząca niecałe 750 mieszkańców), na obszarze byłego poligonu wojskowego, planowana jest ogromna inwestycja – nowoczesne centrum logistyczne. Projekt ten jest inicjatywą amerykańskiej firmy Hillwood i polskiej – Develia, którym marzy się wzniesienie „budynków usługowych i magazynowych w celu ich wynajmowania firmom, które prowadzą działalność, taką jak np. składanie i montowanie drobnych elementów czy pakowanie”. Warto zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o składowisko odpadów, intensywnie pracującą fabrykę czy spalarnię śmieci. Niemniej jednak z jakiegoś powodu przedsięwzięcie to spotkało się z głośnym oporem. Dlaczego?
Powstanie nowego centrum logistyczno-magazynowego będzie skutkować szeregiem inwestycji w rozwój miejscowej infrastruktury, m.in. poprawę dróg dojazdowych. Według szacunków łączny koszt dodatkowych projektów wyniesie ok. 57 mln zł. Ta kwota jest znacząca, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę to, że roczny budżet gminy kształtuje się na poziomie ok. 100 mln zł. Co więcej, rocznie z tytułu podatku od nieruchomości do kasy Wiszni Małej wpływałoby ok. 13,5 mln zł, co stanowiłoby kilkanaście procent całkowitego rocznego budżetu. Taka suma byłaby bardzo przydatna, a przykładów jest aż nadto. Chociażby koszt zaprojektowania i budowy nowego przedszkola w kwietniu 2022 r. w gminie Wisznia Mała oszacowano na kwotę 9 mln zł. Niemniej jednak zabrakło pewnej części funduszy (władze dysponowały jedynie 6 mln zł), co ostatecznie pokrzyżowało plany samorządowców.
Mimo braku wyraźnych kontrowersji pojawiła się grupa aktywistów, którzy starają się wzbudzić w mieszkańcach pewne wątpliwości lub obawy. Przeciwnicy inwestycji prezentują argumenty mające na celu zminimalizowanie korzyści płynących z całego projektu. Są to zarzuty dotyczące ulic „rozjechanych” przez ciężarówki (choć planowana jest specjalna trasa), potencjalnego zanieczyszczenia powietrza (choć emisje nie będą przekraczać norm) czy uciążliwego hałasu (pomimo montażu ekranów akustycznych). Według nieoficjalnych szacunków przeciwnicy amerykańskiej inwestycji stanowią ok. 10% społeczności w miejscowości Malin, przy czym mieszkańcy Malina to zaledwie 7% ogółu mieszkańców gminy Wisznia Mała. Niemniej jednak różne głośne „akcje” robią swoje.
Jak zwykle polityka
Działania skoncentrowano głównie na krytyce wójta gminy Jakuba Bronowickiego. Dlaczego? Otóż podważanie decyzji aktualnego włodarza ma strategiczne znaczenie w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Wśród kluczowych postaci przeciwników inwestycji wymieniana jest Aleksandra Marciniak, która wcześniej związana była m.in. z „Młodymi Demokratami”, organizacją młodzieżową Platformy Obywatelskiej. Według informacji dziennikarzy serwisu DoRzeczy.pl pełni ona funkcję administratorki grup na Facebooku sprzeciwiających się obecności Amerykanów w Malinie („NIE dla centrum logistycznego w Malinie”, „Razem dla mieszkańców Wiszni Małej”), a także jest inicjatorką komitetu społecznego „Nie dla przemysłu w Malinie” oraz fundacji „Sieć obywatelska: razem dla mieszkańców”.
Aleksandra Marciniak to przykład standardów w Polsce 2050 Szymona Hołowni. I zabijania się o ten szyld na dołach. Działaczka na Facebooku epatuje, że będzie kandydatką na wójta Wiszni Małej. Ktoś z władz terenowych dementuje. Karty się tasują, ale pewne jest jedno – idą tam ludzie zdeterminowani. Może to zupełny przypadek, ale wielu mieszkańców zastanawia się, jak to się stało, że aż 70 proc. Funduszu Sołeckiego w 2022 r. poszło na remont ulicy Jaśminowej w Krzyżanowicach (wieś w gminie Wisznia Mała).
Twarda asfaltowa droga i nasadzenie przy niej zieleni – świetnie, tylko że nie jest to główna droga Krzyżanowic, a droga, przy której mieszka pani Marciniak. Mieszkańcy na Facebooku, np. pani Renata Adamus, pisali w 2022 r., że prawie wszystko poszło na drogę Marciniakowej, zamiast np. na miejsca rekreacyjne, które są w sąsiednich sołectwach. Droga była ważniejsza…
Ci mieszkańcy zapewne nie są w ekipie Polski 2050 i nie ich Polska jest najważniejsza. Dlatego stawiają pytania, w ich przeświadczeniu zasadne, czy Aleksandra Marciniak jako wójt nie będzie dbała głównie o swoje interesy. A teraz dwa słowa o całkowicie innej drodze w gminie. Otóż Aleksandra Marciniak (co ciekawe, do 2012 r. żyjąca pod imieniem Andżelika i nazwiskiem Sztabińska) najwyraźniej postawiła na kampanię na drogach. Chodzi w kaloszach po drodze dziurawej i zalanej, pomstując na wójta Wiszni Małej. Problem w tym, że to nie jest droga gminna, tylko prywatna, a więc gminie nic do tego. Ale kampania nie bierze jeńców, a ludzi można emocjonalnie nakręcać. Zdaje się, że pani Marciniak zrobi wszystko, by wójtem zostać. Jednak ostatecznie to ludzie o tym zadecydują, a nie ona.