– Podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji – poinformował były minister i kandydat PiS-u i środowisk około prawicowych na prezydenta Bydgoszczy Łukasz Schreiber, mąż Marianny Schreiber.
Łukasza Schreibera po prostu szkoda i to nieważne, że jest z PiS-u, bo tak samo szkoda by go było, gdyby były z Konfederacji. Facet robi poważną karierę, był nawet ministrem, a jego żona wydaje się robić wszystko, by ten człowiek kojarzył się tylko z nią i jej „odpałami”.
Polityk długo wytrzymywał. Przeszedł m.in. przez to, jak jego żona założyła partię polityczną (choć bardziej przypominało to happening), która atakowała jego macierzystą formację. Wytrzymywał, gdy Marianna próbowała być modelką, później dziennikarką, by skończyć, bijąc się ku uciecze gawiedzi w freak fightach para-MMA.
W końcu coś musiało w nim pęknąć. – Podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji – w ten sposób polityk PiS Łukasz Schreiber poinformował w mediach o tym, że jego związek przeżywa kryzys.
Na odpowiedź drugiej strony nie trzeba było długo czekać. „Nie znalazł czasu, by powiedzieć mi to w twarz. Rozumiem, że to presja związana z wyborami. Ja żadnej decyzji nie podjęłam” – napisała Schreiberowa.
Dodała, że „nauczyła się w małżeństwie jednej rzeczy: że o moim mężu albo dobrze albo wcale”. „Więc tym razem nic nie napiszę. Z uwagi na dobro naszej córki, mimo, że to jest temat, który wywołuje emocje”.
Ja nauczyłam się w małżeństwie jednej rzeczy, że o moim mężu albo dobrze albo wcale. Więc tym razem nic nie napiszę.
Z uwagi na dobro naszej córki, mimo, że to jest temat, który wywołuje emocje – proszę o wyczucie w komentarzach, które wiem, że na pewno będą.
Szkoda, że mój mąż… pic.twitter.com/c1iwpJWDO0— Marianna Schreiber (@MSchreiberM) March 1, 2024
Wbrew temu, co napisała, i tak zaatakowała polityka. „Już kilka lat temu widziałam, że mój mąż wybrał karierę polityczną – nie rodzinę, starałam się to zaakceptować. Chciałam by mój mąż się rozwijał, cieszyłam się jego sukcesami. Zawsze kochałam mojego męża nad życie” – napisała.
Dodatkowo zrozpaczona celebrytka wrzuciła do sieci filmik, w którym żali się, że nie wie, jak teraz wyjdzie do oktagonu w swojej nadchodzącej walce.
Nie wiem czy dam radę wyjść do walki 9 marca. Nie jestem chyba taka silna jak mi się wydawało. Jeżeli się nie pozbieram to przepraszam Was z całego serca. pic.twitter.com/zM9ExerMOU
— Marianna Schreiber (@MSchreiberM) March 1, 2024
Zawsze kochałam i kocham swojego męża. Niezależnie od tego co pokaże nasza przyszłość.
Życzę mu powodzenia w wyborach.— Marianna Schreiber (@MSchreiberM) March 1, 2024