Amerykański żołnierz podpalił się w niedzielę przed ambasadą Izraela w Waszyngtonie. Po akcji ratunkowej policji i służb specjalnych mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala. Najnowsze doniesienia są takie, że jego życia nie udało się uratować.
Rzecznik amerykańskich sił powietrznych potwierdził, że samospalenia próbował dokonać lotnik w czynnej służbie. Po ugaszeniu ognia został przetransportowany do najbliższego szpitala, ma rozległe obrażenia.
Rzecznik ambasady Izraela poinformował, że tożsamość mężczyzny jest nieznana i „żaden pracownik ambasady nie odniósł obrażeń”.
At 12:58 PM @dcfireems responded to call for person on fire outside the Israeli Embassy. Arrived to find fire extinguished by members of @SecretService Uniformed Division. 1 adult male transported critical life threatening injuries to an area hospital. #DCBravest
— DC Fire and EMS (@dcfireems) February 25, 2024
Choć tożsamość nie jest znana rzecznikowi ambasady Izraela, to na podstawie filmów wiadomo, że ofiara to 25-letni Aaron Bushnell.
Media głównego nurtu nie piszą wprost, jaki był powód samospalenia, ale chodzi o zdecydowany sprzeciw wobec działań Izraela w kwestii Palestyny i w samej Strefie Gazy. Tuż po podpaleniu słychać, jak kilkukrotnie krzyczał: „Wolna Palestyna”.
Dziennikarka Talia Jane napisała w mediach społecznościowych, że mimo kilkugodzinnej walki życia żołnierza nie udało się uratować. Podkreśliła, że jest w kontakcie z jego rodziną, która wyraziła zgodę na publikacje informacji.
Podobny incydent miał miejsce w grudniu ub. roku w pobliżu izraelskiego konsulatu w Atlancie. Według policji był to wówczas „bez wątpienia skrajny akt protestu politycznego”.
Warning, this is very intense graphic footage of the US soldier, taking his life in order to try to stop the war in Palestine
pic.twitter.com/L8SqyQDQAm— Luke Rudkowski (@Lukewearechange) February 26, 2024