Strona głównaWiadomościBiznesW Czechach także protesty rolników, ale i pomysł na „inwestowanie” w...

W Czechach także protesty rolników, ale i pomysł na „inwestowanie” w Ukrainę [VIDEO]

-

- Reklama -

Kilka tysięcy rolników zebrało się w poniedziałek 19 lutego w Pradze, aby wyrazić swoje niezadowolenie z polityki rządu, unijnego Zielonego Ładu, niesprawiedliwego podziału europejskich dotacji, rosnącego ciężaru biurokracji, ale i konkurencji ukraińskiej.

Ponad 500 ciągników spowolniło ruch samochodowy w stolicy Czech, ale władze twierdzą, że „mobilizacja była słaba”, a główne organizacje związków rolniczych „dystansowały się od protestu”. Trzeba przyznać, że protesty nie są mocną stroną Czechów…

Trzy miesiące temu, niepowodzeniem zakończyły się np. strajki w oświacie. Rolników obawiano się bardziej. „Wyraz złości były umiarakowane” – stwierdza Radio Praga, zapewne biorąc pod uwagę gwałtowność protestów farmerów w innych krajach.

Rząd raczej się nie przejął. Minister rolnictwa Marek Výborný wyszedł do demonstrantów i podobnie jak u nas…, stwierdził, że „rozumie obawy rolników i chce im pomóc”. Oskarżył jednak niektórych organizatorów o „chęć służenia własnym interesom politycznym”. Poniedziałkową demonstrację zorganizowali Bohumír Dufek, prezes Związku Pracowników Rolnictwa i Stowarzyszenia Wolnych Związków Zawodowych oraz Zdeněk Jandejsek, były prezes Izby Rolnej Republiki Czeskiej.

Są uważani za „kontrowersyjne postacie”, a premier Petr Fiala mówił, że za ​​demonstracją stoi „prorosyjska akcja dezinformacyjna”. Od demonstracji odcięła się Izba Rolnicza, Związek Rolnictwa oraz Stowarzyszenie Rolnictwa Prywatnego, czyli trzy duże organizacje związkowe, z którymi minister rolnictwa prowadzi osobne rozmowy. W Republice Czeskiej działa znaczna liczba bardzo dużych grup rolno-spożywczych, a indywidualne rolnictwo jest coraz słabsze. Duże firmy mają inne interesy, niż małe i średnie gospodarstwa rodzinne.

Nie zmienia to faktu, że w Czechach w najbliższy czwartek odbędzie się kolejna demonstracja. Tym razem, bardziej konkretnie wymierzona przeciwko polityce Unii Europejskiej, ale i import ukraińskich produktów, które podobnie jak w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech zalewają rodzime rynki.

Praga niezbyt chętnie jako źródło protestów wymienia import z Ukrainy. Chodzi tu o to, by nie wzmacniać prorosyjskich nastrojów w Czechach, ale też o dobre relacje z Kijowem, gdzie Czesi chcą robić interesy gospodarcze.

Z Ukrainy wróciła właśnie największa w historii czeska misja biznesowa. W ciągu tygodnia trzydziestu przedstawicieli czeskiego przemysłu z sektorów energetycznego, zdrowia i infrastruktury, omawiało wspólne projekty i inwestycje z wysokimi rangą przedstawicielami ukraińskiego rządu i regionów. Czesi brali udział w forach biznesowych w Kijowie, Dnieprze i Krzywym Rogu, gdzie przeprowadzono rozmowy z ponad 300 ukraińskimi partnerami.

Na czele delegacji stał komisarz rządu Czech ds. odbudowy Ukrainy, Tomáš Kopečný. Czescy biznesmeni mieli okazję poznać strategię odbudowy Ukrainy bezpośrednio od przywódców rządu i szykują się do robienia tam dużych interesów. Nic dziwnego, że nie chcą, by problemy rolników mogły im popsuć biznes.

Źródło: Radio Praga

spot_img

Najnowsze