Kaja Godek mówiła w Sejmie o „terrorze LGBT” i nadchodzącej „homoadopcji”. Jej wystąpienie było wielokrotnie przerywane, a marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie zezwolił na głosowanie w sprawie projektu ustawy złożonego przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop LGBT”.
Zaostrzone prawo o zgromadzeniach? Czego chce „Stop LGBT”
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach oraz niektórych innych ustaw złożył Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop LGBT”. W Sejmie reprezentowali go Krzysztof Kasprzak i Kaja Godek.
W projekcie zamieszczono wykaz działań zabronionych w trakcie zgromadzenia i jego niedopuszczalne cele zgromadzenia. Niedopuszczalne byłyby m.in. zgromadzenia, których celem jest kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.
Projekt przewiduje zakaz propagowania: rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, związków osób tej samej płci lub związków składających się z więcej niż dwóch osób i traktowania takich związków w sposób uprzywilejowany, rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie związków osób tej samej płci, możliwości przysposabiania dzieci przez osoby tej samej płci, orientacji seksualnych innych niż heteroseksualizm, płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych oraz aktywności seksualnych dzieci i młodzieży przed ukończeniem 18. roku życia.
Jeżeli cel zgromadzenia dotyczyłby co najmniej jednego z zagadnień określonego w projekcie ustawy, organ gminy miałby obowiązek wydać decyzję o zakazie zgromadzenia nie później niż na 96 godzin przed planowaną datą zgromadzenia.
W trakcie zgromadzenia zabronione byłoby np. posiadanie materiałów nawiązujących do zakazanych ustawowo celów zgromadzenia, wykorzystywania symboli religijnych w sposób mogący obrazić uczucia religijne innych osób, posiadania przedmiotów o erotycznym lub seksualnym charakterze, posiadania artystycznie przetworzonych symboli narodowych w związku z zakazanymi celami zgromadzenia oraz wszelkie zachowania i działania godzące w moralność publiczną. W projekcie podkreślono, że symbole Rzeczypospolitej Polskiej pozostają pod szczególną ochroną prawa, przewidzianą w odrębnych przepisach, w tym ustawie regulującej zasady organizowania i odbywania zgromadzeń.
Burza w Sejmie, Hołownia przekłada głosowanie
Sejm ostatecznie nie głosował nad tym projektem. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził, że są za duże opóźnienia w obradach Sejmu (w końcu nadciąga weekend) i skreślił z porządku obrad ten punkt posiedzenia. Podobnie postąpił w przypadku projektu ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Głosowanie ma się odbyć na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Wcześniej Hołownia dwukrotnie przerwał posiedzenie Sejmu. Zrobił to w trakcie wystąpienia Krzysztofa Kasprzaka z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop LGBT”. Podczas przedstawiania obywatelskiego projektu nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, Kasprzak mówił m.in. o dzieciach, „które na skutek działania środowisk LGBT straciły zdrowie i życie”.
Hołownia nie chciał jednak, by tak mówić o środowiskach LGBT. – Jeżeli przyszedł pan tutaj po to, by raczyć nas drastycznymi szczegółami wydarzeń z kronik kryminalnych, a następnie wysnuć tezę, że mają one związek z orientacją seksualną osób, które je popełniły, to rozumiem, że starczy panu intelektualnej odwagi, aby stwierdzić, że wszystkie przestępstwa, które mają miejsce w związkach heteroseksualnych, również są zawinione przez heteroseksualizm tych osób – powiedział Hołownia.
Kasprzak pozostawał nieugięty. – Nie zamierzam ważyć słów i nie zamierzam ukrywać zabijania i gwałcenia dzieci przez lobby LGBT i będę właśnie o tym mówił – kontynuował.
Hołownia wyłączył mu mikrofon, zarządził przerwę jedną, a potem drugą. Gdy wreszcie na dobre wznowiono obrady, głos zabrała Kaja Godek. Mówiła m.in. o „terrorze LGBT”, o tym, że „wielu członków LGBT to mitomani”, wskazywała ponadto, iż „parady LGBT są narzędziem rekrutacji dzieci i młodzieży do tego ruchu”.
– Wiele ludzi buntuje się na to, co jest im nachalnie, namolnie wciskane, w jaki sposób chce się psuć ich dzieci. Nie życzą sobie, aby pewne osoby zbliżały się w ogóle do ich dzieci. Odgórnie jesteśmy blokowani, hamowani, cenzurowani, traktuje się nad gorzej niż innych, wynosi się na piedestał środowiska, które są w gruncie rzeczy patologiczne. My jesteśmy prześladowani, ciemiężeni i mamy prawo do buntu – mówiła Godek.
Wypowiedź Godek była kilkukrotnie zakłócana przez okrzyki zwolenników środowisk lesbijek, homoseksualistów, biseksów i zmiennopłciowców, a także przerywana przez prowadzącą obrady wicemarszałek Monikę Wielichowską.
Godek w odpowiedzi do Katarzyny Kotuli, minister ds. równości, stwierdziła, że ta słusznie przerywa jej wypowiedzi, bo dla Kotuli „oczkiem w głowie jest doprowadzenie do homoadopcji”, a akcja środowisk przeciwnym LGBT może temu zapobiec.
Całość debaty dostępna poniżej, a przerywane raz po raz wystąpienie Kai Godek zaczyna się od 7:19:00.